Ich właściciele uważają, że to wina zbiornika retencyjnego, który wybudowano w pobliżu kilka lat temu. Urzędnicy zaprzeczają.
Według działkowiczów woda, po większych deszczach nie powinna wylewać się na ich tereny. Jeśli tak się dzieje to oznacza, że dostaje się tam ze pobliskiego zbiornika retencyjnego.
- Wcześniej nie mieliśmy żadnych problemów z podtopionymi działkami. Czasem, gdy zdarzało się urwanie chmury coś tam zalało, ale nigdy aż do tego stopnia. Teraz po każdym większym deszczu nasze ogródki znajdują się pod wodą- opowiadają działkowcy z ul. Witosa Antoni Serwiński i Tadeusz Syrek.
Sprawdziliśmy, jak wyglądają ogródki obu mężczyzn. Nie tylko ich działki, ale także wiele sąsiednich trudno teraz nazwać ogródkami. Raczej jednym wielkim stawem.
Boją się o plony
A. Serwiński i T. Syrek nie mogą się temu nadziwić. Obawiają się najgorszego. - Pod wodą znalazły się nasze uprawy. Zanim to wyschnie może minąć nawet kilka tygodni. Zwłaszcza, jeśli będzie padać, sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Wszystkie rośliny wieloletnie i te posadzone jesienią, pójdą na marne - opowiadają żaranie.
Działkowicze uważają, że gdyby zbiornik retencyjny był odpowiednio zbudowany, woda nie podchodziłaby pod ich altanki. - Tym zajmowali się poważni ludzie, inżynierowie, którzy powinni znać się na rzeczy. Może przy budowie zbiornika coś źle wykonano - zastanawiają się obaj panowie i dodają, że chociaż problem zgłaszali wielokrotnie nikt do tej pory ich nie wysłuchał i nie pomógł im rozwiązać tego kłopotu.
Powinni przewidzieć
Według Ewarysta Stróżyny, naczelnika wydziału spraw technicznych i infrastruktury w urzędzie miejskim fakt, że działki zostały zalane nie ma nic wspólnego ze zbiornikiem retencyjnym.
- To jakieś nieporozumienie. W miejscu, w którym są położone od lat zbiera się woda - wyjaśnia urzędnik. - To naturalny zbiornik. Ten sztuczny, na budowę którego wydano mnóstwo pieniędzy, spełnia swoje zadanie. Na terenach gdzie znajdują się ogródki nie ma odpowiedniego systemu odprowadzającego wodę. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że doszło do takiej sytuacji. Zwłaszcza po tak ulewnych deszczach. Działkowicze powinni przewidzieć, że ich ogródki zostaną zalane dodaje E. Stróżyna.
Aleksandra Łuczyńska
0 68 363 44 60
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?