Kobieta zaprzeczyła stanowczo. To było trochę dziwnie, bo już kiedyś urodziła dwójkę dzieci i z pewnością wiedziała jak to wygląda. Kiedy ją położono na łóżku, aby zbadać, nagłe odpłynęły wody płodowe i rozpoczął się poród. Było to nie lada zaskoczenie, ale lekarze i pielęgniarki stanęli na wysokości zadania. Urodziła się śliczna dziewczynka, która ważyła 3,4 kg. Przecięto pępowinę, noworodka ogrzano i razem z matką przetransportowano do oddziału położniczego Szpitala na Wyspie. - Dawno temu podczas dyżuru zdarzył mi się poród w karetce - mówi Danuta Krahl-Seretna, internista i anestezjolog, która pełniła dyżur na SOR. - Ale tu na oddziale ratunkowym po raz pierwszy coś takiego się stało. Pomagała mi jeszcze neurolog Grażyna Laskowska.
Przy porodzie asystowali prawie wszyscy, którzy mieli dyżur - pielęgniarki Renata Pawlisz, Beata Bośko, Dorota Bieńkowska, Elżbieta Krzywdzińska, ratownik Wojciech Harłukowicz. Matkę z dzieckiem przetransportował do porodówki kierowca Andrzej Biegański. Na oddziale ratunkowym zapanowała radość. Tu gdzie na ogół przywożeni są ludzie z wypadków, albo w stanie zagrażającym życiu, stało się, co innego - narodziło się nowe życie. Dziewczynce dali na imię Grażynka Danusia, na cześć dyżurnej lekarki, która odebrała poród. - To dobry znak, że na oddziale urodziło się dziecko - cieszą się lekarze i pielęgniarki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?