Przeczytaj też: Budowa obwodnicy opóźniona. Mieszkańcy muszą jeszcze pocierpieć...
Zadzwonił do „GL” Artur Cukrowski. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, który z powodzeniem realizuje ideały wszczepione mu na uczelni. Założył w Kalsku przedsiębiorstwo ogrodnicze, sprzedaje w nim rośliny i projektuje ogrody. Nagle dotknęły go kłopoty.
- Moja firma leży tuż przy drodze krajowej nr 3, z której jest wjazd do mnie - tłumaczy swoje położenie. - Kilkanaście metrów dalej istnieje drugi zjazd z krajówki na drogę gminną. Z tego zjazdu też korzystałem bez przeszkód przez ostatnie trzy lata ponieważ tylko tamtędy mogły wjeżdżać do mnie ciężarówki dostawcze. Tymczasem przedwczoraj pojawiła się ekipa z rejonu dróg ze Świebodzina, podległa „drogom krajowym” i zablokowała mi wjazd. Postawiła solidny metalowy szlaban.
A. Cukrowski jest rozżalony, że bez powodu utrudnia mu się działalność gospodarczą. Tym bardziej, że sam wyłożył pieniądze na utwardzenie drogi gminnej. - Być może ma to jakiś związek z poszerzeniem przeze mnie oferty? - zastanawia się.
- Od wiosny bowiem postanowiłem wprowadzić do sprzedaży materiały przydatne w ogrodach jak kruszywo, żwir, kamienie, płyty. Może stałem się dla kogoś konkurencją i w ten sposób ktoś chce mnie „załatwić”?
Cukrowski prowadzi do metalowego szlabanu. Pokazuje, iż zamykając drogę gminną zarząd dróg krajowych odciął też dojazd na pola dwóm rolnikom. - Był dziś jeden z sąsiadów, zobaczył szlaban i zawrócił - przekazuje pan Artur. Demonstruje mapkę tych ziem. Widać wyraźnie, że rolnicy nie mają jak wjechać na swe pola.
- Zupełnie nie rozumiem tej sytuacji - ciągnie Cukrowski. - Latem koszę trawę na rowach przydrożnych należących do zarządu dróg krajowych, sprzątam z poboczy ich śmieci, bo mi wstyd, gdy do mnie przyjeżdżają klienci. „W zamian” dostaję taki „prezent”. Co mam teraz robić? Jak mają się do mnie dostać dostawcy z ciężkimi samochodami? Jak wjadą tu odbiorcy kilku ton żwiru lub kamieni?
- Zamknęliśmy ten wjazd ponieważ był nielegalny - mówi Anna Jakubowska, rzeczniczka oddziału zielonogórskiego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Przejazdy ciężkich samochodów do ogrodnictwa niszczyły pas naszej drogi.
Rzeczniczka tłumaczy, że wcześniejsze utwardzenie drogi gminnej i wjazdu przez A. Cukrowskiego nie załatwia sprawy. W takich sytuacjach należy bowiem najpierw występować do dyrekcji dróg o zgodę na korzystanie z wjazdu, a dopiero potem z niego korzystać.
- Nie działamy na niczyją szkodę, staramy się jedynie dbać o naszą własność - twierdzi rzeczniczka, a na pytanie, co w tej sytuacji ma robić Cukrowski dodaje: - Będziemy próbowali znaleźć rozwiązanie, ale wpierw ten pan musi uzyskać zgodę na korzystanie z wjazdu.
Sprawa zbulwersowała burmistrza Romana Rakowskiego, gdyż jego zdaniem - w sposób nieprawny - zamknięto drogę gminną. W trybie natychmiastowym z ratusza zostało wysłane pismo do rejonu dróg w Świebodzinie. Burmistrz wezwał do usunięcia bariery.
Błyskawicznie otrzymał odpowiedź kierownika rejonu dróg Piotra Janusza, z której wynika, że w tym miejscu nie ma zjazdu z drogi krajowej. „W obecnej sytuacji mamy do czynienia z zabezpieczeniem pasa drogowego przed dalszym niszczeniem i dewastacją, a nie z zamknięciem zjazdu” - pisze P. Janusz.
- Posiadamy mapkę geodezyjną, na której wyraźnie jest zaznaczony zjazd - mówi Tytus Fokszan, rzecznik burmistrza. Mapka zostanie wysłana do „dróg” wraz z ponownym wezwaniem do usunięcia barierki.
Przeczytaj też: Droga za ponad 7 milionów wreszcie otwarta!
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?