Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarzuty za filharmonię: tym razem dla naczelnika

Redakcja
Tomasz Rusek
Władysław Ż., który w czasie budowy filharmonii kierował wydziałem inwestycji, może trafić na 10 lat do więzienia. - Dostał zarzut przekroczenia uprawnień - mówi śledczy Robert Śledziński.

Kolejną osobą, która miała przekroczyć swoje uprawnienia, jest była pracownica tego wydziału Alina P. Oboje w zasadzie mieli robić to samo: - Niewłaściwie rozliczali faktury za poszczególne roboty, porównując zapisy faktury ze stanem faktycznym - wyjaśnia prok. Śledziński, który kieruje wydziałem do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie.- Akceptowali płacenie nie za to, za co powinni? - pytamy.- Aż w takie szczegóły nie chcę wchodzić - słyszymy od prokuratora. Dodaje jeszcze, że byłym urzędnikom grozi od roku do nawet dziesięciu lat więzienia. I nie są to pierwsi pracownicy urzędu, którym w tej sprawie prokuratura zarzuca złamanie prawa. Pierwszy był Krzysztof H. - też dawny urzędnik tego wydziału, który miał ukrywać dokumenty. Według naszych wiadomości dowodziły one, że wykonawca filharmonii chce na budowie zmienić materiały na tańsze (zarzuty ma więc jeszcze trzech inspektorów nadzoru i kierownik budowy). I właśnie od tej podmiany zaczęła się afera.Nieścisłości w zastosowanych materiałach wyłapał w 2010 r., jeszcze w trakcie stawiania budynków za 133 mln zł, radny PO Robert Surowiec. Ale miasto próbowało zamieść problem pod dywan, zapewniając, że wymiana droższych betonów, kamieni i drewna na tańsze była uzgodniona z urzędem i jeszcze na niej skorzystaliśmy finansowo.Jednak gdy rada zażądała wyliczeń, prezydent Tadeusz Jędrzejczak zlecił kontrolę na budowie i zwolnił w 2011 r. odpowiadających za inwestycje urzędników, jednocześnie ogłaszając: podmiana była samowolna, miastu należy się odszkodowanie. Batalię o 5 mln zł przegraliśmy właśnie z kretesem: niezależny fachowiec przyznał rację budowlanym.Ale na tym sprawa się nie kończy, bo radny PiS Marek Surmacz zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa na budowie. I ostatnie zarzuty oraz przesłuchania (przeszło je ponad 40 osób) pokazują, że nie wszystko było na placu budowy w porządku.- To koniec listy osób z zarzutami? - pytamy prok. Śledzińskiego.- Nie odpowiem na to pytanie, śledztwo cały czas trwa. Wystąpiliśmy do Prokuratora Generalnego o zgodę na przedłużenie postępowania do końca tego roku - mówi.Aliny P. nie udało nam się znaleźć. Skontaktowaliśmy się z Władysławem Ż. Pracuje w filharmonii. - Nie komentuję takich spraw - powiedział.Rola Władysława Ż. może być kluczowa, bo w czasie, gdy ważyły się losy podmiany materiałów, był naczelnikiem inwestycji, a zaraz potem został pełnomocnikiem prezydenta ds. filharmonii. Poza tym, jak wynika z jego wyjaśnień, których udzielił w zeszłym roku radnym, był świetnie zorientowany w kwestii materiałów. Lepiej nawet od prezydenta, który zapewnia że o podmianie betonu dowiedział się w listopadzie 2010 r. Tymczasem Ż. przyznał radnym, że zorientował się w podmianie materiału ,,już w styczniu lub lutym 2010 r.''.- Nie zapaliła się panu lampka? Żeby dać znać urzędowi, swojemu szefowi? - dociekał w czasie rozmowy z Ż. radny Surmacz.- Nie, bo jako pełnomocnik miałem inne zadania i byłem przekonany, że zajmuje się tym już wydział inwestycji - odpowiedział Ż.W zeszłym roku były naczelnik został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu i wysoką grzywnę w tzw. aferze budowlanej. Nie przyznał się do winy odwołał od wyroku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zarzuty za filharmonię: tym razem dla naczelnika - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto