Tak fatalnych warunków atmosferycznych już dawno nie było w mieście. Deszcz, śnieg i roztopy mieszają się nagłymi atakami mrozu. Przez co na chodnikach i jezdniach tworzą się śliskie tafle-pułapki.
To był czarny weekend
- Cały czas zgłaszają się do nas mieszkańcy z obrażeniami po upadku na zdradliwej nawierzchni - mówi rzeczniczka szpitala wojewódzkiego Adrianna Wilczyńska.
Bez obawy można powiedzieć, że to był czarny weekend. Od piątkowego popołudnia do niedzieli wieczór zgłosiło się 107 osób. I to zapewni nie byli wszyscy ci, którzy na chodniku czy ulicy wywinęli orła. - Sporo osób przychodzi do nas kilka dni po upadku. Wcześniej ludzie sami próbują sobie pomóc. Robiąc na przykład okłady - dodaje Wilczyńska.
Głównie do ambulatorium zgłaszają się osoby ze złamanymi rękami i zwichniętymi kostkami. Kilkanaście osób, które zgłosiło się w weekend, wczoraj musiało pójść do szpitala. To ci z najgroźniejszymi urazami. W lecznicy spędzą najbliższe dni.
Taka gołoledź? Rzadko!
Pełne ręce roboty mają także drogowcy. W ostatnich dniach na chodniki i ulice zużyli więcej piachu niż dotychczas, w okresie całej zimy. - Sytuacja faktycznie była i jest trudna. Taka gołoledź naprawdę zdarza się bardzo rzadko. Trzy firmy na bieżąco dbają o tereny zarządzane przez miasto. A my to monitorujemy. Reagujemy także na sygnały od mieszkańców - mówi szef biura zarządzania drogami Piotr Tykwiński. - Tak było chociażby na końcu ul. Rzemieślniczej. Z powodu zmarzniętej nawierzchni jezdnia była nieprzejezdna.
O dziwo jednak, o ile na chodnikach upadków było co nie miara, na ulicach panował względny spokój. - Nie zanotowaliśmy więcej stłuczek niż zwykle. Ale z naszych obserwacji wynika, że w tak trudnych warunkach ci, którzy nie czuli się na siłach, w ogóle nie siadali za kółkiem - mówi rzeczniczka komendy miejskiej policji Małgorzata Stanisławska. - A ci, którzy już zdecydowali się wyjechać, zachowywali wzmożoną ostrożność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?