INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - AZS AWF KATOWICE 112:57 (29:8, 21:16, 39:17, 23:16)
INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - AZS AWF KATOWICE 112:57 (29:8, 21:16, 39:17, 23:16)
INTERMARCHE ZASTAL: Wiśniewski 23, Wiekiera 17, Wróbel i Chodkiewicz po 11, Kalinowski 8 oraz Wilczek 13, Taberski 9, Szepczyński 8, Olszewski 7, Sarzało 5, Łojko 0.
AZS AWF: Szybowicz 11, Hałas 10, Donigiewicz 4, Wosz 3, Barycz 0 oraz Mrówczyński 9, Zając 8, Grzywocz i Wojsz po 6, Celiński 0.
Sędziowali: Andrzej Walczak, Dariusz Najman (obaj Włocławek), Robert Zając (Wrocław). Widzów 600.
O to właśnie chodziło. Widowiskowy basket, mocna obrona i skuteczny atak. Żadnego odpuszczania, walka do samego końca, wsady, celne podania, skuteczność. To się musiało podobać. Nic więc dziwnego, że zielonogórzan żegnała burza oklasków i chóralne ,,dziękujemy".
Trener AZS-u AWF -u Mirosław Stawowski powiedział: - Zastal to zupełnie inny zespół od tego, jaki pokonaliśmy w pierwszej rundzie w Katowicach. Widać wielką pracę. Cały czas grali na pełnej szybkości i na mocnych nogach. To obecnie główny faworyt do awansu.
- Proszę tonować te nastroje - odpowiedział szkoleniowiec zielonogórzan Tomasz Herkt. - Jestem bardzo zadowolony. W meczu ze słabszym rywalem może przyjść samouspokojenie i problem. Nic takiego się nie stało. Zagraliśmy od pierwszej do 40 minuty niezwykle ambitnie w obronie. Nie odpuściliśmy, mimo wysokiego wyniku. Utrzymaliśmy dobre tempo. Cały czas pracujemy nad charakterem zespołu w obliczu najważniejszych spotkań sezonu.
Zielonogórzanie przejechali się po rywalach niczym walec. Trójką zaczął Jarosław Kalinowski. Potem popularny ,,Kali" świetnie kierował grą i jego podania otwierały drogę do kolejnych celnych rzutów. Przewaga gospodarzy była bardzo widoczna. Już w końcówce pierwszej kwarty po rzucie Pawła Wiekiery było ponad 20 punktów różnicy.
Na początku drugiej kwarty nasi jeszcze nie nabrali szybkości, a goście zdobyli dziewięć "oczek", Intermarche Zastal odpowiedział jednym, po osobistym Wiekiery. W 19 min było tylko 30:17. W tym momencie gospodarze przestali żartować. Jak nacisnęli, to do końca kwarty goście zdobyli tylko siedem punktów, a gospodarze 24!
To był przedsmak tego, co później zobaczyli widzowie. Początek trzeciej kwarty to 18:0! Zielonogórzanie roboli co chcieli, likwidowali akcje gości i sami trafiali, były podania przez cały parkiet i wsady. Rywale pogubili się zupełnie. Setka musiała pęknąć. I pękła. Dokonał tego w 35 min rzutem za trzy Bartosz Sarzało - 101:48. Na parkiecie przebywała już druga piątka Intermarche Zastalu. Kanonadę zakończył efektownym wsadem Grzegorz Szepczyński. Było się z czego cieszyć!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?