Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal w końcu gromi rywala

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
Paweł Wiekiera (z lewej) był nie do zatrzymania. Próbują mu przeszkodzić Tomasz Pisarczyk (w środku) i Bartosz Dubiel. Akcji przygląda się Marcin Chodkiewicz.
Paweł Wiekiera (z lewej) był nie do zatrzymania. Próbują mu przeszkodzić Tomasz Pisarczyk (w środku) i Bartosz Dubiel. Akcji przygląda się Marcin Chodkiewicz. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Intermarche Zastal nareszcie udowodnił, że drzemią w nim olbrzymie możliwości. Po wspaniałym meczu pokonał w sobotę Sokoła Łańcut, nie dając rywalom żadnych szans.

INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - SOKÓŁ ŁAŃCUT 78:51 (14:8, 20:18, 22:13, 22:12)

INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - SOKÓŁ ŁAŃCUT 78:51 (14:8, 20:18, 22:13, 22:12)

ZASTAL: Wiekiera 24, Chodkiewicz 14, Wiśniewski 9, Sarzało 7, S. Wilczek 2 oraz Kalinowski 10, Taberski 7, M. Wilczek 3, Olszewski 2, Szepczyński, Wróbel, Rajewicz po 0.
SOKÓŁ: Mroczek-Truskowski 16, T. Pisarczyk 10, Kwiatkowski 9, Dubiel 8, Kułyk 5 oraz Balawender 3, Czerwonka, Kołacz, Szurlej, W. Pisarczyk po 0.
Sędziowali: Marek Bąba, Rafał Szwej, Łukasz Andrzejewski (Wrocław). Widzów 600.

To już trzecie zwycięstwo naszych z rzędu, ale nikt się nie spodziewał, że Zastal uraczy kibiców tak pięknym spektaklem. W pierwszej połowie postawił twardą obronę, w drugiej wręcz zmasakrował rywali.

Mecz rozpoczął się minutą ciszy, a zawodnicy wręczyli kwiaty żonie zmarłego nauczyciela i trenera Leona Probużańskiego. Obie ekipy zaczęły trochę nerwowo i nikt przez dłuższy czas nie mógł trafić, ale w końcu wynik otworzył rzutem za trzy Marcin Chodkiewicz. Chwilę potem zza linii 6,25 trafił Łukasz Wiśniewski, a Bartosz Sarzało zdobył spod kosza kolejne dwa "oczka" i było 8:0. Gospodarze fantastycznie spisywali się w obronie, nie dając rywalom szans na oddanie choćby jednego rzutu. Dopiero po pięciu minutach złą passę Sokoła przerwał Adrian Mroczek-Truskowski. W drugiej części rozszalał się Paweł Wiekiera. Zastal w obu kwartach grał bardzo mądrze, nie dając zbliżyć się rywalowi na więcej niż sześć, osiem "oczek". Twarda defensywa zrobiła swoje i nasi schodzili na przerwę z bezpieczną przewagą.

Trzecia kwarta była koncertem Wiekiery. Zielonogórski lider zdobywał punkty z każdej pozycji, zbierał w ataku i obronie. Dostosowali się do niego Sarzało, Wiśniewski i Jarosław Kalinowski, którzy dorzucili po "trójce". Gdy chwilę potem Chodkiewicz przejął piłkę i mocnym wsadem zakończył akcję, publiczność oszalała ze szczęścia. Nasi prowadzili wówczas 62:41 i było jasne, że nie pozwolą odebrać sobie zwycięstwa. Wprowadzony chwilę wcześniej "Kali" pogrążył gości, gdy dwukrotnie, z niesamowita lekkością, trafił za trzy.

Ukoronowaniem wspaniałej gry Zastalu była akcja Kalinowski - Wiśniewski. Ten pierwszy popisał się fantastyczną asystą, a drugi wysoko wyskoczył i z powietrza wpakował oburącz piłkę do kosza. To była miazga. Ostatnią minutę fani oglądali już na stojąco, odśpiewując naszym głośne: "Dziękujemy"! A było za co. Zastal w końcu pokazał taką grę, na jaką czekali. Piękną, twardą w obronie i zabójczą w ataku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska