Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal zapłacił frycowe

Redakcja
W tej akcji Marcin Salamonik (numer 4) nie zablokuje Łukasza Wiśniewskiego. Z lewej Piotr Pluta, który w sobotę rzucił 18 punktów.
W tej akcji Marcin Salamonik (numer 4) nie zablokuje Łukasza Wiśniewskiego. Z lewej Piotr Pluta, który w sobotę rzucił 18 punktów. fot. Krzysztof Kubasiewicz
- Jestem szalenie zawiedziony - mówił trener Tomasz Herkt po sobotniej porażce Intermarche Zastalu.

- Zespół zapłacił frycowe za swoją... niemądrość.

Przypomnijmy: ekipa z Zielonej Góry uległa OSiR-owi Krosno 75:77. Przegrała na własnym parkiecie i na własne życzenie. Minutę przed końcem prowadziła 75:73, lecz w decydującym momencie nie popisała się w obronie. Pozwoliła rywalom zebrać cztery piłki z rzędu w ataku, aż wreszcie Marcin Salamonik rzucił za trzy.

- To była akcja zdecydowanie nieciekawa - przyznał po meczu Marcin Chodkiewicz, kapitan zastalowców. - Powinniśmy zebrać choć jedną z tych piłek. Do tego trafił mój zawodnik, więc trochę mojej winy w tym było.

Nie wyleczyli się z błędu

Dlaczego gospodarze ulegli? - Myśmy się budzili 15 minut. Nie wyleczyliśmy się z tego błędu i z braku pokory, a kara była bolesna - ocenił trener Herkt. Dodał, że nasi koszykarze byli zbyt pewni siebie po wyjazdowym zwycięstwie przed tygodniem w Łodzi.

Co na to zawodnicy? - Myślę, że to też jeden z elementów, którymi przegraliśmy to spotkanie - potwierdził Paweł Wiekiera. - No, ja wiem...? No... Trudno mi się nie zgodzić z trenerem - powiedział Chodkiewicz po chwili zastanowienia. Łukasz Wilczek miał jednak inne zdanie. - Pewni byliśmy, ale nie zwycięstwa, tylko swoich umiejętności - podkreślił.

Niestety, w najważniejszej akcji tych umiejętności zabrakło. A szkoleniowiec Herkt po meczu podkreślał, że na treningach do znudzenia ćwiczy z chłopakami zastawianie przy zbiórkach.

Szczęście, walka i obrona

Kluczem do sukcesu gości było... - Szczęście, walka na atakowanej desce i obrona - wyliczał Salamonik. Nie zgodził się jednak, by nazywać go bohaterem spotkania. - Cały zespół wygrał. Wszyscy są bohaterami - zaznaczył.

(eska)

KOMENTARZ

Nie nazywajmy Zastalu faworytem
Na konferencji po sobotnim meczu trener gości Mariusz Zamirski nazwał drużynę z Zielonej Góry faworytem do awansu. I zaczął wymieniać argumenty: tradycje, kadra trenerska... Tymi słowami rozzłościł Tomasza Herkta i naciął się na grzeczną, ale stanowczą ripostę.
- Ja nie przewartościowuję pana zespołu. Nazwiska są dobre na pomnikach, a tutaj grają żywi ludzie. Gdyby kierownictwo klubu wyznaczyło mi za cel awans, postawiłbym swoje warunki, kogo chcę na pozycji numer jeden, dwa, trzy, cztery, pięć i sześć - przyznał trener Intermarche Zastalu.

I bardzo dobrze! Bo musimy pamiętać, że trener Herkt realizuje plan dwuletni. No i przed tym sezonem nikt nie trąbił, że wiosną będziemy świętowali awans do ekstraklasy.

Szymon Kozica
0 68 324 88 63
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska