Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZASTAL ZIELONA GÓRA - START AZS LUBLIN 63:39 (16:18, 13:8, 14:8, 20:5)

(flig)
Sławomir Olszewski w ataku na kosz gości. Na parkiecie Michał Sikora.
Sławomir Olszewski w ataku na kosz gości. Na parkiecie Michał Sikora. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Po dwóch porażkach zielonogórzanie odnieśli pewne zwycięstwo. Było im bardzo potrzebne, tym bardziej, że już w sobotę czeka ich trudny mecz ze Sportino w Inowrocławiu.

ZASTAL ZIELONA GÓRA - START AZS LUBLIN 63:39 (16:18, 13:8, 14:8, 20:5)

ZASTAL ZIELONA GÓRA - START AZS LUBLIN 63:39 (16:18, 13:8, 14:8, 20:5)

ZASTAL: Chodkiewicz 14, Morkowski 12, J. Kalinowski 11, Doliński 7, Wilczek 4 oraz: Olejnik 4, Busz 1, Rajewicz, Czapla i D. Kalinowski po 0.
AZS START: Nowakowski 9, Olejniczak 8, Kosior 7, Bidyński 2, Sikora 0 oraz: Kowalski 5, Pelczar 3, Lipowski 2, Jagoda i Głowienka po 0.
Sędziowali: Marek Bąba, Robert Zając i Wojciech Liszka (wszyscy Wrocław); widzów: ok. 1.000.

Goście zagrali bez czołowych zawodników: Pawła Hołoty i Dominika Derwisza, a gospodarze bez Pawła Szcześniaka, który zachorował na zapalenie oskrzeli.

Pierwsza kwarta nieco przeraziła fanów. Gospodarze byli wolni, spóźniali się z akcjami, nie trafiali. Nic więc dziwnego, że lublinianie od początku prowadzili. W 2 min wygrywali 7:2, a w 6 min aż 14:6. Na szczęście w końcówce zastalowcy zaczęli gonić, a rzut za trzy Sławomira Olszewskiego tuż przed syreną sprawił, że przegrywali tylko 16:18.

Na początku drugiej było jeszcze trochę nerwowo. Start potrafił przez kilka minut utrzymać przewagę. Zielonogórzanie jednak poprawili grę w obronie, w ataku przyspieszyli i efekty przyszły bardzo szybko. W 19 min, po rzucie Zbigniewa Dolińskiego Zastal po raz pierwszy prowadził 27:26. Goście słabli coraz bardziej. W trzeciej kwarcie pierwsze punkty zdobył Doliński, poprawił Robert Morkowski, który w tej fazie wziął ciężar gry na siebie, a po rzucie Marcina Chodkiewicza było już 35:26. Tak więc goście od 18 do 23 minuty nie potrafili trafić do kosza! To był początek ich końca. Zastal grał uważnie w obronie, skutecznie w ataku, czyli tak jak w pierwszych sześciu meczach sezonu.

W ostatniej kwarcie lublinianie byli już zupełnie rozkojarzeni, a gospodarze skoncentrowani. Nikt jednak nie przypuszczał, że nasz zespół nie ,,wypuści" rywali z czterdziestki! Tak się stało, co najprawdopodobniej jest rekordem na tym poziomie rozgrywek. Zielonogórzanie hasali na parkiecie, trafiali, przechwytywali piłki, niezależnie od tego czy grali zawodnicy z pierwszej piątki, czy też rezerwowi. Goście już tylko chcieli jakoś wytrwać do końcowej syreny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska