Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal znowu przegrywa. Nawet poprzedni mecz był lepszy!

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Kosz Siarki atakuje Walter Hodge. Nasz zagraniczny as nie bał się nawet Erica Taylora (nr 15), ale sam po prostu nie mógł wygrać meczu.
Kosz Siarki atakuje Walter Hodge. Nasz zagraniczny as nie bał się nawet Erica Taylora (nr 15), ale sam po prostu nie mógł wygrać meczu. fot. Marcin Radzimowski/Nowiny
Zielonogórzanie zapowiadali wojnę, walkę i zwycięstwo. Tymczasem wczoraj Zastal dał się ograć najsłabszej ekipie w ekstraklasie. Po spotkaniu w Tarnobrzegu nasi są już nie w dołku, ale w dole. Co będzie dalej?

To był niesamowicie ważny mecz dla obu zespołów. Siarka bardzo chce się wydostać z ostatniego miejsca, ustawić lepiej w pojedynkach play aut, tak by nie zająć ostatniego miejsca |(jeśli nie zapadnie decyzja o uczynieniu PLK ligą otwartą dla tych, których na nią stać, spada tylko jedna ekipa). Zastal po pięknym starcie wpadł w dołek. Nasza jeszcze dobra pozycja to efekt znakomitych występów na początku. Mamy realne szanse na ósemkę, czyli play off o czołowe lokaty i spokojne zaliczenie tego sezonu do udanych.

Gospodarze bardzo liczyli na zwycięstwo i poprawę nastrojów. Tym bardziej, że w Tarnobrzegu zmieniła się władza i kupno "dzikiej karty", o czym wspominano jeszcze przed kilkoma tygodniami, nie jest takie pewne. Rozgrywający Siarki Stanley Pringle w lokalnej prasie zapowiadał, że wyjdą skoncentrowani i bardzo chcą zwyciężyć.

A Zastal? Przed meczem trener Tomasz Herkt był w dobrym nastroju. - Walczymy o zwycięstwo - mówił. - Ono pozwoli nam się odbić. Atmosfera w zespole jest dobra, układy między zawodnikami też, ale wygrana nas podkręci, podbuduje psychicznie.

Tradycyjnie nasz zespół dopada jakiś kłopot. W sobotę podczas rannego treningu przed wyjazdem do Tarnobrzega, kontuzji skręcenia kostki doznał Jarosław Kalinowski. Wprawdzie ,,Kali" w tym sezonie niewiele gra, ale obecność w ekipie takiego doświadczonego zawodnika to jakiś atut. Pojechał z kolegami, ale było wiadomo, że nie wyjdzie na parkiet. Tomasz Kęsicki zapowiadał powrót do walki, ale kolano ciągle mu doskwiera. Trenował z ekipą, jednak ból znów się pojawił i do końca nie było pewne czy pomoże zespołowi. Nie pomógł.

Przeczytaj też: Nowa hala, a lakier "odchodzi". Co się dzieje z parkietem, na którym gra Zastal?

Pierwsza połowa była bardzo chaotyczna. Oba zespoły walczyły bardzo ambitnie, nie było straconych piłek. Wyrywano je sobie w powietrzu i na parkiecie. Niestety, mieliśmy mało dobrego basketu. Zastal nie pokazał nic innego niż w ostatnich spotkaniach. Mając przed sobą słabszego rywala zielonogórzanie nie potrafili przełamać się, dobrze wykończyć kilku akcji, uciec Siarce i kontrolować meczu.

Znów przegrywaliśmy deskę. Rywale zebrali 25 piłek, a my 12. Zastal w pierwszej połowie dwukrotnie pozwolił uciec Siarce. W 5 min na 13:6 i w 17 na 38:31. Później doganialiśmy rywali, ale ciągle nie mogliśmy się przełamać. Sytuację ratował Walter Hodge. To on na sekundę przed końcem drugiej kwarty sprawił trójką, że Siarka prowadziła tylko 42:41. Pierwsza połowa nie napawała optymizmem.

Trzecia kwarta to był w wykonaniu naszych dramat. Mierzący 185 cm Pringle robił co chciał na obwodzie, a nawet pod koszem, zbierał Louis Truscott. Reszta punktowała. A Zastal? Daliśmy się zdominować, zdeptać, stłamsić. Zespół, który nie radził sobie dotąd szczególnie, który rozbiliśmy w Zielonej Górze po prostu nas ośmieszał.

Grał Hodge, znakomicie spisywał się Chris Burgess (ani na chwilę nie zszedł z parkietu). Dobre momenty miał Trenton Marshall. Pozostali? Po prostu dramat. Jak nasza najlepsza dwójka czegoś nie zrobiła, ich koledzy nie potrafili ani zebrać, ani trafić, ani wywalczyć piłki. I Siarka bezkarnie wbijała nas w parkiet. Dość powiedzieć, że na koniec trzeciej kwarty gospodarze po rzucie Daniela Walla wygrywali 75:59.To był nokaut!

W ostatniej kwarcie coś próbowaliśmy zmieniać, ale czy dwójka koszykarzy mogła coś zmienić? Chyba nie. W pewnym momencie, po akcjach rewelacyjnego Hodge'a i walczącego mimo braku zmiany Burgessa potrafiliśmy dojść gospodarzy na 84:89, ale to nie wystarczyło. W listopadzie pokonaliśmy Siarkę 80:58. Tworzyliśmy fajny zespół. Dziś taką ekipą była Siarka. Dlaczego?

Zastal był do niedawna rewelacją ligi. Teraz gra fatalnie, źle, żeby nie powiedzieć momentami kompromitująco. Tak było w Tarnobrzegu. Z Zielonej Góry przyjechało (bagatela 1.200 kilometrów w obie strony) sześciu kibiców, wielu oglądało transmisję w telewizji PLK, śledziło spotkanie na naszej stronie internetowej, słuchało transmisji radiowej, Co po czymś takim mogą im powiedzieć zawodnicy, trenerzy i szefostwo klubu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska