Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal: zwycięstwo na dobry początek

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Nie ma jak dobry początek. Walczyliśmy do końca. Rafał Rajewicz osaczony przez rywali nie dał sobie wyrwać piłki
Nie ma jak dobry początek. Walczyliśmy do końca. Rafał Rajewicz osaczony przez rywali nie dał sobie wyrwać piłki Ryszard Poprawski
Inauguracja ekstraklasy dla Zastalu. Zielonogórzanie w meczu z PBG Basketem Poznań pokazali, że mają równy i zbilansowany zespół. Nawet trochę słabsza dyspozycja lidera Waltera Hodge'a nie przeszkodziła, by pewnie zwyciężyć.

ZASTAL ZIELONA GÓRA - PBG BASKET POZNAŃ 71:57 (16:13, 21:16, 17:8, 17:20)

ZASTAL ZIELONA GÓRA - PBG BASKET POZNAŃ 71:57 (16:13, 21:16, 17:8, 17:20)

ZASTAL: Lawal 13, Stelmach 10, Chanas 9, Dłoniak i Hodge po 7 oraz: Mirković 9, Flieger 7, Sroka 6, Rajewicz 2, Matczak 1, M. Chodkiewicz 0.
PBG BASKET: Lichodziejewski 23, Kulig 20, Micić 9, Sulowski 5, Smorawiński 0 oraz: Parzeński i Comagić po 0.

Sędziowali: Marek Ćmikiewicz (Wrocław), Tomasz Trawicki (Szczecin) i Marcin Bieńkowski (Warszawa). Widzów 4.000.

Przed meczem to, co może się wydarzyć na parkiecie, było wielką niewiadomą. Z jednej strony Zastal, który w tym składzie trenował kilka dni, a z drugiej PBG Basket pracujący z sobą długo, ale mający odmłodzony zespół. Okazało się, że małe doświadczenie i krótka ławka, to znacznie większe problemy niż brak zgrania. Zielonogórzanie pewnie triumfowali, a ich sukces spokojnie mógł być większy, gdyby nie poluzowali w samej końcówce.

Poznaniacy walczyli zacięcie, ale do kosza trafiało zaledwie ich... czterech zawodników (dwóch zdobyło łącznie 46 na 57 uzyskanych punktów). Spalił się zupełnie, tak groźny w sparingach, Żarko Comagić. Serb został pięknie przyjęty przez kibiców, po czym zagrał chyba najgorzej od czasu, kiedy pojawił się w Polsce. Basket, o ile się nie wzmocni, może mieć problemy. Ale to ich kłopot.

Jak wypadli nasi? Zupełnie przyzwoicie. Wprawdzie nieco przygaszony i jakby zmęczony był Walter Hodge, ale jak błysnął w trzeciej kwarcie, to znów przypominał tego z poprzedniego sezonu. Nie da się ukryć, że rozgrywający Zastalu miał najkrótsze wakacje, bo zamiast odpoczywać niemal cały czas grał. Gani Lawal pokazał kilka wsadów, zaliczył też aż 13 zbiórek. Mankamentem - tak jak zresztą całego zespołu - są osobiste. Amerykanim trafił tylko trzy z dziewięciu. Kamil Chanas i Piotr Stelmach pokazali się z dobrej strony. Marcin Sroka błysnął dwiema ważnymi trójkami, walczył też w obronie. Uros Mirković był, drugim po Lawalu, zbierającym. Bardzo dobre momenty miał Marcin Flieger. Dobrze prowadził grę, nie zawiódł Jakub Dłoniak. Słowem ci, na których w sobotę spoczywała odpowiedzialność, stanęli na wysokości zadania. Oczywiście nie oznacza to, że wszystko funkcjonowało bez zarzutu. Warto pamiętać, że w drugiej części spotkania liderzy Basketu byli już bardzo zmęczeni, a nasi mieli ułatwione zadanie. W pierwszej połowie było kilka momentów zdecydowanie słabszych, jak choćby ten, kiedy od stanu 12:7 dla nas, w ciągu zaledwie dwóch minut, pozwoliliśmy gościom objąć po raz pierwszy prowadzenie 13:12. No i te nieszczęsne osobiste (10 celnych na 21 oddanych). Najważniejsze, że dobrych momentów było znacznie więcej.

Jak przebiegał mecz? Pierwsze punkty w sezonie zdobył Chanas. Przez pierwszą kwartę trwała zacięta walka. Także w drugiej. Wygrywaliśmy po trójce Dłoniaka 22:18, ale już po chwili trafił Aleksander Lichodziejewski (Polak z belgijskim paszportem, bardzo dobry gracz) i było 24:25. W końcówce kwarty mozolnie uzyskiwaliśmy przewagę, a na początku drugiej połowy stale ją powiększaliśmy. Na początku czwartej kwarty, po trójce Hodge'a było 58:37. Rywal już nie miał sił. Jeszcze w 38 min Zastal prowadził 68:47, ale w końcówce pozwoliliśmy poznaniakom na zmniejszenie strat i osłodzenie goryczy porażki.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska