Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastój na przygranicznych bazarach

Beata Bielecka
Na kostrzyńskim targowisku wiekszy ruch robi się tylko w weekendy. Tłumów jednak nie ma.
Na kostrzyńskim targowisku wiekszy ruch robi się tylko w weekendy. Tłumów jednak nie ma. fot. Beata Bielecka
Na targowiskach w Słubicach i Kostrzynie nad Odrą klientów jest jak na lekarstwo. Niemców nie przyciągnął nawet wysoki kurs euro. - Dramat - narzeka Krzysztof Bohuszko, który handluje w Kostrzynie.

Do pracy dojeżdża z Ośna Lubuskiego. Ostatnio tylko w weekendy, bo w powszedni dzień to już w ogóle się nie opłaca. - Więcej wydam na benzynę niż zarobię - tłumaczy. - Teraz to tylko nadzieja w wysokim kursie euro - dodaje.

Fatalny styczeń

- Kiedyś gdy Niemiec przyjeżdżał do nas na zakupy wymieniając 100 euro miał 330 zł, teraz ma 420 zł. Może to zachęci klientów zza Odry do robienia zakupów u nas - dodaje K. Bohuszko. Na razie jednak sytuacja jest katastrofalna. - W styczniu w ogóle nie ma handlu. Z doświadczenia wiemy, że luty będzie podobny - mówi K. Bohuszko.

Paweł Sławiak, który handluje na targowisku w Słubicach mówi, że tu jest podobnie. - Odczuwamy, że kurs euro jest korzystny, bo to co uhandlujemy w przeliczeniu na złotówki daje nam więcej pieniędzy, ale na razie kurs euro nie przekłada się niestety na ilość klientów - narzeka.

Karl Rodhe, którego spotkaliśmy na bazarze w Kostrzynie, mówi, że przyjeżdża tu coraz rzadziej. - Ceny po obu stronach Odry zrównały się i niewiele rzeczy opłaca się już kupować w Polsce - mówi. - Jeśli wybieram się do was na zakupy to tylko po to, czego nie kupię u siebie. Na przykład tak smacznych wędlin czy warzyw - dodaje.

Też robią wyprzedaże

Na martwy sezon narzekają niemal wszyscy. - Styczeń to zawsze najgorszy miesiąc w roku - mówi P. Sławiak. - Po świętach klienci są bez pieniędzy, poza tym w Niemczech styczeń to czas gdy trzeba robić roczne opłaty - mówi.

To również czas wyprzedaży za Odrą. Kiedy ceny w Niemczech spadają nawet o 70 procent, w polskich sklepach i na bazarach klientów zza Odry ubywa. Żeby ich przyciągnąć handlowcy na targowiskach też robią wyprzedaże. - U nas ma to miejsce od kilku lat - opowiada P. Sławiak. - Obniżamy ceny od 30 do 50 procent - dodaje.

W Kostrzynie jest podobnie, ale sytuacja i tak robi się bardzo trudna. K. Bohuszko opowiada, że na targowisku jest ok. tysiąc stoisk. Z powodu braku klientów ponad setka osób zrezygnowała ostatnio z handlowania. - Jak tak dalej pójdzie pustych miejsc będzie jeszcze więcej - dodaje. Tego boją się handlowcy. Puste miejsca wyglądają źle i taki widok nie przyciąga klientów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska