Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrudnię nianię

SYLWIA MALCHER-NOWAK (68) 324 88 70 [email protected]
Od 1 stycznia każdy chętny będzie mógł legalnie zatrudnić opiekunkę lub gosposię. W zamian otrzyma ulgę podatkową. Czy naprawdę będzie to takie proste?

Wiele rodzin zatrudnia na czarno osoby do opieki nad dziećmi, chorymi dziadkami, czy płaci za sprzątanie. Szacuje się, że w szarej strefie pracuje w tej chwili ponad 70 tys. osób. Ministerstwo Gospodarki i Pracy chce zachęcić takich pracodawców do legalnego zatrudnienia. Dlatego kilka tygodni temu zmieniona została ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.

Barier jest wiele

Nowy przepis ma ograniczyć szarą strefę i dać legalną pracę wszystkim zatrudnianym na czarno. Wiele jednak wskazuje na to, że z przepisów które zaczną obowiązywać od nowego roku skorzysta niewiele osób. Dlaczego? Bo będzie sporo barier.
Po pierwsze - zatrudnić w formie opiekunki, ogrodnika czy gosposi można wyłącznie zarejestrowanego bezrobotnego. Po drugie - można z nim podpisać tylko umowę - zlecenie, czyli tzw. umowę akwizacyjną, a to oznacza dla bezrobotnego niskie zarobki. Zwłaszcza, że nie może on, według nowych przepisów, podpisać takiej umowy z kilkoma pracodawcami.
Poza tym nie wolno zatrudniać na umowę akwizacyjną krewnego, jeśli jest on z nami spokrewniony lub spowinowacony do drugiego stopnia (np. babcia, matka, brat, syn). Legalnie dorobić w ten sposób nie będą mogły także osoby na rencie, emeryturze lub zasiłku przedemerytalnym. A to przecież one przede wszystkim zatrudniają się jako nianie czy gosposie, by dorobić do skromnej renty czy emerytury.

Dopiero po roku

Przypuśćmy jednak, że komuś uda się znaleźć bezrobotnego i zatrudnić go do pomocy w domu. Wtedy taki pracodawca otrzymuje w zamian za stworzenie nowego miejsca pracy ulgę podatkową, czyli będzie mógł sobie odpisać od podatku wydatki poniesione na jego zatrudnienie, a konkretnie składki zapłacone na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.
Ale uwaga! Z ulgi nie będzie tak łatwo skorzystać. Wydatki można bowiem odpisać dopiero po 12 miesiącach ciągłego zatrudniania bezrobotnego. Jaką pracodawca może mieć pewność, że przyjęta przez niego osoba nie zrezygnuje z pracy np. po kilku miesiącach? Jeśli tak się stanie, to pracodawca nie skorzysta z ulgi podatkowej.

Na razie nikt nie pyta

Zdaniem Barbary Suwały, dyrektorki PUP w Świebodzinie, nowe przepisy to kolejny nieprzydatny bubel, uchwalany naprędce, tuż przed wyborami. - Skorzysta z tych przepisów niewiele osób - twierdzi. - Poza tym to kolejne zadanie dołożone urzędom pracy.
Bo to PUP-y będą rejestrować umowy akwizacyjne i wydawać zaświadczenia o tych umowach do urzędów skarbowych.
- Mamy już gotowy wzór umowy akwizacyjnej, którą pracodawcy będą mogli u nas pobierać, a potem podpisać z osobą bezrobotną - mówi Jadwiga Konik, zastępca dyrektora PUP w Gorzowie Wlkp.
- Może to być osoba wybrana przez nich lub ktoś skierowany przez nas.
I dodaje, że na razie nikt o nowe przepisy nikt nie pytał - ani pracodawcy, ani bezrobotni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska