Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawalił się strop. Teraz służby są już gotowe

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Pod koniec listopada przy ul. Krakowskiej w Drezdenku runął strop. Sześcioosobowa rodzina nie mogła wrócić do swego mieszkania. By być gotowym na takie sytuacje, w gminie powstało miejsce ewakuacji.
Pod koniec listopada przy ul. Krakowskiej w Drezdenku runął strop. Sześcioosobowa rodzina nie mogła wrócić do swego mieszkania. By być gotowym na takie sytuacje, w gminie powstało miejsce ewakuacji. Mateusz Feder
Gmina Drezdenko może szybko utworzyć miejsce, gdzie po wypadku lub katastrofie mogłoby trafić nawet 40 poszkodowanych osób. Ma wyznaczone punkty i odpowiedni sprzęt. Urząd wojewódzki chce, by takie standardy były w całym regionie.

W niedzielę 27 listopada w mieszkaniu przy ul. Krakowskiej w Drezdenku zawalił się strop. Runął sufit wraz z drewnianą belką w jednym z pokoi na powierzchni około 10 m kw. Ucierpiał starszy pan, który trafił do szpitala. Mieszkanie należało jednak aż do sześcioosobowej rodziny. Trójka z nich to dzieci, z czego najmłodsze to zaledwie półroczny niemowlak. Domownicy kolejną noc spędzili u bliskich. W poniedziałek gmina zaczęła im szukać zastępczego lokum. 26 lipca w Zwierzynie doszło do katastrofy kolejowej. Życie straciły trzy osoby, a kilka rodzin w jednej chwili straciło dach nad głową. W tym przypadku gmina stanęła na wysokości zadania. Mieszkańcy dostali pomoc, propozycję noclegów, choć i tak przespali się u rodzin.

Takie przypadki to już nie tylko informacje z gazet, ale zdarzenia, które miały miejsce w powiecie w ostatnim czasie. By być lepiej przygotowanym na nagłą ewakuację ludzi, w każdej gminie ma powstać tzw. miejsce czasowego zakwaterowania osób poszkodowanych w wyniku nagłych i nieprzewidzianych zdarzeń. - Wyobraźmy sobie, że dochodzi do wypadku autobusowego, który może przewozić nawet 40 osób. Dwie osoby są ranne i znajdują się w szpitalu. Ale co z resztą pasażerów? Trzeba im zapewnić miejsce, gdzie mogą choćby odpocząć i napić się czegoś ciepłego - opowiada obrazowo Błażej Rerus, kierownik referatu spraw obywatelskich i zarządzania kryzysowego w gminie Drezdenko.

Takie miejsce jest też ważne w przypadku dużej akcji ratowniczej. - Podczas powodzi w Otyniu w powiecie nowosolskim strażacy mogli odpocząć w szkole. W klasach miejsca nie brakowało, ale za to nie było łóżek - opowiada strażak Sylwester Onichimowski, który w drezdeneckim magistracie odpowiada m.in. za ochronę przeciwpożarową.

W gminie miejsca dla osób poszkodowanych można zorganizować w świetlicach przy jednostkach Ochotniczych Straży Pożarnych. Jednak najważniejsze jest ich wyposażenie: łóżka polowe, materace, koce i śpiwory. Urząd systematycznie je kompletował. W magazynie przeciwpowodziowym znajdowało się 21 łóżek, tyle samo śpiworów i 42 koce. - Były już wykorzystywane podczas pożaru budynku jednorodzinnego w Gościmiu - mówi Rerus.

We wtorek sprzęt został uzupełniony o 19 łóżek i 19 śpiworów oraz dwa termosy, które dołożył urząd wojewódzki. - Chcemy, by miejsca ewakuacji powstały w każdej gminie i mogły przyjąć 40 osób. Powinny być przygotowane w ciągu godziny. Pomoc od wojewody dla samorządów to około 7 tys. zł. Z reguły za te pieniądze kupujemy łóżka polowe - mówi rzecznik wojewody Paweł Siminiak.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska