Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawartość szamb truje lasy i pola - alarmuje mieszkaniec Kołczyna w gminie Krzeszyce

Stefan Cieśla, 0 95 722 57 72, [email protected]
- Tu widać, że było opróżniana beczka z szambem - pokazuje Józef Leśniewski. Twierdzi, że sam nie truje środowiska, bo w ogóle nie ma szamba.
- Tu widać, że było opróżniana beczka z szambem - pokazuje Józef Leśniewski. Twierdzi, że sam nie truje środowiska, bo w ogóle nie ma szamba. fot. Stefan Cieśla
- Wiem, że są zatruwane rowy i łąki. Ale tu są sami biedni rolnicy emeryci i nie stać ich na zapłacenie za wywożenie szamba do oczyszczalni - tak Józef Pizuński, sołtys Kołczyna tłumaczy sąsiadów, że szkodzą przyrodzie i sobie.

W Zakładzie Usług Wodnych w Gorzowie, który prowadzi gospodarkę wodno-ściekową we wsiach i m.in. w gminie Krzeszyce potwierdzają, że na 130 domów we wsi, ani jeden nie ma umowy na wywóz szamba. - Wywiezienie kubika ścieków do oczyszczalni w Krzeszycach kosztuje 20 złotych. Może nie jest to tanio, ale byłoby taniej, gdyby umowy mieli wszyscy - zapewnia pan, który nie chce nazwiska w gazecie.

Na dziko i po cichu

O wywożeniu szamb do lasów i rowów powiadomił w liście do redakcji mieszkaniec Kołczyna Józef Leśniewski. - Przyjedźcie, zobaczcie, jaki to smród i robactwo. To samo jest w Maszkowie i Brzozowej - napisał. Ale jak dowiedzieliśmy się we wsi, sam Leśniewski też nie jest w porządku, bo... w ogóle nie ma szamba. - Tak, zbuduję, na razie składuję nieczystości za chałupą - pokazuje pryzmę zielska zmieszanego z nieczystościami. Rok temu za brak szamba sąd w Sulęcinie ukarał Leśniewskiego 550 zł grzywny. - Nie mam szamba i nie truję, jak inni. Ludzie we wsi dogadują się na boku z tymi co mają beczki i oni im wywożą za parę złotych. Chodź pan ze mną, pokażę gdzie - zaprasza.

Jedziemy najpierw żwirówką na Dębokierz. Co raz odchodzą z niej przez trawę koleiny w stronę lasu. - Tu jeżdżą i po cichu spuszczają. Drugie takie miejsce jest koło dawnych silosów - mówi. Tłumaczy, że kałuż i bagna nie widać, bo upał szybko wszystko wysusza. - Spytaj pan wójta, co on na to, czy w ogóle ma regulamin utrzymania czystości w gminie - radzi na pożegnanie Leśniewski.

Policzą i będą karać

Rok temu gmina nie miała programu ochrony środowiska i nie kontrolowała szamb, bo w ogóle nie miała ich ewidencji. Wykazała to kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gorzowie. - Zobowiązaliśmy wójta, aby prowadził taki rejestr i pilnował umów na wywożenie szamb - mówi Marek Demidowicz, zastępca dyrektora WIOŚ. Dodaje, że problem wywożenia szamb na dziko występuje w większości wsi w regionie, w których nie ma kanalizacji.

- Małe i rozrzucone wsie nie mają jednak szans na oczyszczalnię i kanalizację, bo z krajowego program ich budowy wynika, że musi być ponad 3 tys. mieszkańców i 120 osób na kilometr kanalizacji - tłumaczy. Wójt Czesław Symeryak potwierdza, że kanalizację na razie mają Krzeszyce, gdzie jest też oczyszczalnia oraz dwie najbliżej położone wsie. - Najszybciej kanalizację dostanie Karkoszów, a w Kołczynie oczyszczalnia będzie dopiero po 2015 r. - zapowiada. Jak informuje, gmina ma program utrzymania czystości i trwa właśnie liczenie szamb oraz sprawdzanie, czy ludzie mają umowy na ich legalne opróżnianie. - A potem będziemy kontrolowali i karali - twierdzi. Leśniewski nazywa wszystko skandalem. - Tylko czekać jakiejś epidemii i zarazy - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska