Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza Roltex Sulechów za chwilę może się wycofać z ligi

jakub lesinski
jakub lesinski
Drużyna Rolteksu Zawiszy Sulechów w najgorszym wypadku może niedługo zniknąć z siatkarskiej mapy Polski. Jeszcze można tego uniknąć i uratować klub, ale w jego kasie brakuje 100 tysięcy złotych. Ktoś pomoże?
Drużyna Rolteksu Zawiszy Sulechów w najgorszym wypadku może niedługo zniknąć z siatkarskiej mapy Polski. Jeszcze można tego uniknąć i uratować klub, ale w jego kasie brakuje 100 tysięcy złotych. Ktoś pomoże? Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
- Już teraz pojawiają się problemy z opłatą za mieszkania zawodniczek i transport na mecze. Trzeba dokładać z własnych pieniędzy. Jeżeli w najbliższym czasie nie otrzymamy 100 tysięcy złotych, z obojętnie jakiego źródła, to wycofujemy zespół - zapowiedział dyrektor Rolteksu Zawiszy Sulechów, Roman Rakowski.

Dlaczego sulechowski klub ma problemy już na starcie rozgrywek?
Przede wszystkim te kłopoty nie zaczęły się teraz, tylko wcześniej. Mieliśmy zgromadzone na środki finansowe na drugą rundę i play off ubiegłego sezonu. Później podczas dyskusji i rozważań, czy wystąpimy w Orlen Lidze lub na dotychczasowym poziomie, staraliśmy się zbilansować budżet na grę w elicie. Była o tym mowa, szukaliśmy sponsorów i takich, którzy chcieli nas wspierać w przypadku rywalizacji w ekstraklasie znaleźliśmy. Z tym, że PZPS i PLPS odkładali w czasie werdykt. 15 maja był ostatni mecz elity, a komunikat o kształcie ekstraklasy wydano dopiero na początku lipca. W tym czasie musieliśmy znaleźć przede wszystkim zawodniczki, podpisać umowy. My nie wiedzieliśmy czy kontraktujemy je na Orlen Ligę czy pierwszą, a to przecież całkiem inne pieniądze. Ta decyzja z 8 lipca nas delikatnie mówiąc zdołowała. 90 procent sponsorów, którzy deklarowali pomoc finansową na ekstraklasę wycofała się. Ich interesują transmisje telewizyjne, w grę wchodziły ogromne pieniądze. Niestety, zostaliśmy sami, z firmą Roltex. Pan Krzysztof Koniuszy inwestuje w klub niemało, ale to nie znaczy, że będzie utrzymywać w całości zespół. Jeżeli chodzi o gminę, to mieliśmy zaplanowane pieniądze na cały rok kalendarzowy, ale decyzją samorządu tych pieniędzy nie otrzymaliśmy. To znaczy przypomnę, że środki przekazano nam tylko do maja tego roku. Później musieliśmy sobie jakoś radzić, w sumie przez pięć miesięcy. Teraz prosimy miasto tylko o 100 tysięcy złotych. Kiedy na występy w pierwszej lidze wystarcza jakiś milion 200 tysięcy złotych, nie mówimy tutaj o jakieś ogromnej kwocie.

Roman Rakowski, w poprzedniej kadencji burmistrz Sulechowa. Obecnie dyrektor sportowy Rolteksu Zawiszy. Mariusz Kapała

Kiedy wiedzieliście już, że nie dostaniecie się do Orlen Ligi i trzeba szykować się do gry na dotychczasowym poziomie, przewidywaliście, że po drugiej, trzeciej kolejce może być tak ciężko z finansami, jak jest teraz?
Nie. Po pierwsze trzeba zdawać sobie sprawę, że my te kontrakty musieliśmy mieć już podpisane, bo trzeba było je później przedstawić w siatkarskiej centrali. To nie jest tak, że spokojnie czekaliśmy sobie na decyzję czy zagramy w ekstraklasie i dopiero po niej stwierdziliśmy, że teraz to będziemy zawierać umowy z zawodniczkami. Dziewczyny już w czerwcu musiały wiedzieć, w jakim klubie zagrają w kolejnym sezonie. Nie było na co czekać, bo w Zawiszy nie zostałaby ani jedna siatkarka. Jakbyśmy mieli od razu wszystkie pieniądze na koncie, to kto by się tym wszystkim przejmował? Pieniędzy trzeba szukać, cały czas rozmawiamy ze sponsorami. Stosowne dokumenty podpisujemy w trakcie roku. Jednak w tym momencie brakuje nam 100 tysięcy złotych, aby dalej funkcjonować. Samorząd, który obiecał nam pieniądze, mógłby w tym momencie pomóc. Pozostałe 160 my sobie zagwarantujemy sami i nie oczekujemy na więcej od miasta w tym roku. O pozostałe kwoty będziemy wnioskować na 2016 rok.

Porozmawiajmy o sytuacji z miastem.
W całej Polsce w większości największym udziałowcem w klubach jest samorząd, który jest swego rodzaju gwarantem. Nie ma możliwości, aby kluby na takim poziomie były finansowane tylko i wyłącznie przez innych darczyńców. Oczywiście w ekstraklasie wchodzi sponsor strategiczny, często są to firmy, które posiadają miliony do wydania na marketing. Jednak to całkiem inne realia. W Sulechowie, ale też w całym naszym regionie nie ma takich przedsiębiorstw. Byliśmy przygotowani na start, ale deklaracja samorządu w przypadku gry w Orlen Lidze też była większa. Wiadomo jak się stało i w tej chwili w sumie brakuje nam 260 tysięcy złotych, a miasto prosiliśmy tylko o 100. Może to nie jest wiele, ale te pieniądze po prostu trzeba mieć.

Burmistrz wam je obiecał?
Kilka razy rozmawialiśmy z panem Ignacym Odważnym. Już nie będę wspominał sesji rady miasta z grudnia, ale powiem o Dniach Sulechowa. Wówczas świętowaliśmy wygranie pierwszej ligi, a pan burmistrz na scenie wyraźnie powiedział, że nie zostaniemy sami i nam pomoże. To zostało nagrane i nikt sobie tego nie wymyślił. Bazowaliśmy na obietnicach włodarza miasta i radnych, którzy uczestniczyli w tym festynie i byli tam z nami. Później, jak zaczęły się problemy, prosiliśmy pana burmistrza o wsparcie. Na spotkaniu, które odbyło się w siedzibie firmy Roltex, pan Odważny powiedział, że akceptuje nasze podanie, ale musimy przekonać radę miasta. Udało mi się to zrobić, jednak zarządca miasta nie złożył nawet wniosku o zmiany w budżecie. Teraz też rozmawialiśmy, żeby to zrobił, ale znów tego nie uczynił. Złożył go dopiero pan Rerus, były przewodniczący rady miasta. Cała opozycja głosowała przeciw. Tylko komu? Rakowskiemu, zarządowi Zawiszy, a może w ogóle przeciwko całemu sportowi w Sulechowie?

Dlaczego burmistrz nie chce wam pomóc?
Moje zdanie jest takie, że pan Odważny chce pokazać społeczeństwu, że w Sulechowie teraz jest tak ciężko, że nie można nawet dotować wyczynowego sportu. Ja, przygotowując budżet na 2015 rok, wiedziałem, że dwa kolejne lata będą wyjątkowo trudne. Jednak robiłem to dla siebie, na swoją kadencję, a nie dla pana Odważnego. I ja, z premedytacją zaplanowałbym taką kwotę, które by mnie wykończyła? Chyba nie.

Pan ostatnio stwierdził, że jest jakaś iskierka nadziei. Więc jak to na razie wygląda?
Była. Ja uważam, że jeżeli czegoś nie można zrobić to należy to jasno powiedzieć, tak aby ta druga osoba nie miała żadnych złudzeń. A tutaj robi się spotkanie, mówi się, że wystarczy przekonać radnych i potem się nie składa wniosku? Przecież to jest najważniejsze w tej całej procedurze. Wtedy nie można się przekonać jak wypadnie głosowanie, czy radni są za, a może przeciw. Nie można bawić się w ciuciubabkę z zarządem Zawiszy i całym społeczeństwem, które lubi siatkówkę. Trzeba sobie zdawać sprawę, że Zawisza Sulechów to tradycja i promocja, także całego naszego regionu. Druga sprawa to fakt, iż we wszystkich szkołach w gminie prowadzone jest szkolenie piłki siatkowej w ramach Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, na które idą ogromne pieniądze. Jak się pytam: po co? Skoro też młody uczeń nie będzie miał później gdzie grać? Bawimy się w sport masowy, ale trzeba mieć nadzieję, że spośród tych wszystkich znajdzie się jakaś perełka, która zajdzie na jakiś wyższy szczebel. Wszyscy o tym marzymy.

Podsumujmy. Czyli koniecznie potrzebujecie 100 tysięcy złotych do pierwszego listopada?
Jeżeli nie otrzymamy takiej kwoty, z obojętnie jakiego źródła, to wycofujemy zespół. To jest sprawa jasna i oczywista. Nie możemy wchodzić w żadne zadłużenia. Już teraz pojawiają się problemy z opłatą za mieszkania zawodniczek, za transport na mecze. Trzeba dokładać z własnych pieniędzy. My też mam mamy rodziny, a ja i zarząd działamy społecznie. Nie będziemy tego utrzymywać na siłę.

Jak miasto wam nie pomoże, to kto?
Rozmawiamy i nie składamy broni. To nie jest tak, że teraz leżymy sobie z założonymi rękami i czekamy, aż ktoś nam przyniesie pieniążki. Wykonujemy mnóstwo telefonów, jeździmy. Jeden z moich współpracowników był wczoraj poza Sulechowem, szukał. Ja również dzisiaj jestem umówiony na spotkanie, także we wtorek. Ogrom firm, które mają już jakieś środki finansowe to ja już objechałem. Próbowaliśmy. Nie będę teraz wymieniał przedsiębiorstw, które nam nie pomogły, bo po co robić im reklamę. Uważam, że oprócz koszykówki i żużla nasz region traktuje inne dyscypliny po macoszemu.

Jeżeli chodzi o samorząd, to co jeszcze może się zmienić?
Dochodzą mnie słuchy, że pewne osoby, które do tej pory były jakoś przeciw, teraz - przepraszam za określenie i nie chcę tutaj nikogo obrazić - „poszły po rozum” i starają się to odkręcić. Pana burmistrza teraz nie ma, wraca w poniedziałek, także do tego czasu nic nie zwojujemy. Byłem wielokrotnie u pana Odważnego. Ostatnio po to, aby pokazać, że między nami są normalne relacje, partnerskie, chociaż politycznie już się trochę różnimy. Przełamałem się, jednak niestety pan burmistrz „nie podał mi ręki”, jeżeli chodzi o klub. Myślę, że wystarczy już jakiegoś specjalnego uniżania przed zarządcą miasta. On jest głową samorządu i funkcjonuje dla ludzi, nie dla siebie. Trzeba patrzeć w przyszłość. Zniszczymy tego Zawiszę i przez wiele lat będzie ciężko to odrodzić. Koniec klubu będzie miał przełożenie na grupy młodzieżowe.

Zatem w tej chwili scenariusze są dwa...
Ta kwota nie musi zasilić naszego konta już na samym początku nowego miesiąca. Jeżeli natomiast przed pierwszym listopada będzie decyzja, jakakolwiek umowa, albo chociaż deklaracja, że otrzymamy te 100 tysięcy złotych, od miasta, albo jakiegoś sponsora to nie wycofamy drużyny. Niezręcznie byłyby zapalić znicz nad Zawiszą pierwszego listopada... Miejmy nadzieję, że klub nie umrze, odrodzi się i wszystko będzie dobrze. Natomiast jest to scenariusz, który może się wydarzyć, jeżeli nie dostaniemy pomocy.

Jeżeli chodzi o same zawodniczki oraz innych pracowników klubu, to ktoś z nich obserwując tą całą sytuację myśli, aby zrezygnować?
Nie. Byłem w czwartek na spotkaniu z siatkarkami. Oczywiście one wiedzą i czują to co się dzieje. Na bieżąco przekazujemy im wszystkie informacje. Jest pewne rozżalenie, jednak postanowiliśmy, że mimo tych trudności jedziemy w niedzielę na mecz do Mysłowic. Wierzymy, że sportowo dadzą sobie radę. Ustaliliśmy, że mniej więcej do pierwszego listopada musimy zdecydować, w ich przypadku tak samo. Nie możemy trzymać dziewczyn w niepewności. W klubie panuje zrozumienie. My opłacamy tylko zawodniczki i sztab szkoleniowy. Nikt więcej nie bierze żadnego wynagrodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska