Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawody żużlowe to spektakl, w którym bohaterami są nie tyko sportowcy, ale i kibice

Paweł Wańczko 68 324 88 25 [email protected]
Kibice Falubazu nawet w meczach wyjazdowych potrafią swoim dopingiem przekrzyczeć rywali
Kibice Falubazu nawet w meczach wyjazdowych potrafią swoim dopingiem przekrzyczeć rywali fot. Kazimierz Ligocki
Melodyjne przyśpiewki, głośny doping, wspaniałe, barwne oprawy i zabawa, że aż ciarki po plecach przechodzą. Każdy, kto choć raz widział na żywo w akcji zielonogórskich kibiców przekonał się, że Falubaz to magia.

Czym byłby sport, gdyby nie kibice. To oni tworzą specyficzny klimat, który ma zagrzewać zawodników do walki i uczynić widowisko bardziej atrakcyjnym. Dziś zawody żużlowe to już nie tylko rywalizacja na torze. To swego rodzaju spektakl, w którym bohaterami są nie tyko sportowcy, ale i widownia.
Przez wiele lat doping w Polsce był bardzo skromny. Dopiero w latach 80. kibice zaczęli się organizować. Wzorce czerpali z Zachodu, głównie Anglii. Podpatrywali jak robią to inni i przenosili na nasz grunt. Zapożyczali melodie, czy teksty i przerabiali je na swój styl. Każda grupa próbowała rozkręcać tzw. młyn na własnym podwórku. Młyn to miejsce, w którym zbierają się najbardziej zagorzali kibice i tworzą doping.

Zobacz też: ** Falubaz wysłał Stal na wakacje. Lubuskie derby żużlowe dla Zielonej Góry (zdjęcia)**

Dziś zdarza się, że jedną melodię śpiewają kibice wielu klubów. Na internetowych forach toczą się spory o to, kto był pierwszy. - A prawda jest taka, że większość przyśpiewek jest zapożyczona. Gdyby dokładnie przeanalizować, okazałoby się, że ten łańcuszek nie ma końca - tłumaczy Kajetan Hozakowski, prezes Stowarzyszenia Kibiców "Tylko Falubaz".

W Polsce wiele grup czerpie wzorce od kibiców z Grecji i Bałkanów. Biorą melodię i dopisują słowa. - PAO jest ewidentnie wynalazkiem kibiców Panatinaikosu Ateny, którzy w fenomenalny sposób wykonują Horto Magico. Z kolei śpiewanie na dwie strony jest zapożyczone od kibiców HSV - dodaje Hozakowski.
Obecnie sporo grup kładzie nacisk na tworzenie własnych piosenek. Przykładem może być tekst do słynnej w Zielonej Górze "Grecji". - Wymyślił go kiedyś stary fanatyk Falubazu, który z paczką kolegów zapoczątkował w Zielonej Górze ruch kibicowski - wyjaśnia szef stowarzyszenia.

Falubaz w finale DMP! Szacun dla nas bardzo proszę! (zobacz wideo, zdjęcia)

W latach 90. zjawisko zorganizowanego dopingu zaczęło nabierać rozmachu. Na stadionach zrobiło się bardziej kolorowo. Pojawiły się transparenty, konfetti, świece dymne, sztuczne ognie.
W Zielonej Górze wielki przełom nastąpił w 2002 r. Wtedy narodziła się grupa kibiców Falubaz Net F@ns, która w swoich założeniach miała m.in. stworzenie dopingu i opraw meczowych z prawdziwego zdarzenia. Przez ostatnie osiem lat atmosfera na trybunach przy Wrocławskiej zmieniła nie do poznania. - Nie zapomnieliśmy oczywiście o najstarszych kibicach. Konsultowaliśmy się z nimi, a oni nam pomagali. Zaczęły powstawać nowe przyśpiewki, a także przypominaliśmy te zapomniane - mówi jeden z członków grupy Falubaz Net F@ns.

Łatwo wpadające w uszy melodie szybko zaczęły podłapywać coraz większe rzesze kibiców. - Na początku na pierwszym łuku było nas ok. 50-100 osób. Teraz jest tam 6 tys. i każdy z nami śpiewa - wyjaśnia Hozakowski.

Zobacz też: ** Falubaz Zielona Góra pokonał Betard Wrocław 46:38 (zdjęcia, wideo)**

Pozostała część stadionu nie została bierna. - To było spontaniczne. Kiedyś zaczęliśmy coś skandować, a tu nagle drugi wiraż zaczął odpowiadać. Dziś przy W69 to już norma - dodaje prezes stowarzyszenia.
A efekt jest niesamowity. Czasem aż ciarki po plecach przechodzą, gdy kilkanaście tysięcy gardeł jednocześnie, lub na zmianę krzyczy: "Tylko Falubaz!" czy "Gaz na całego!".

Zobacz też: ** Remis z Betardem Wrocław smakował jak sukces. Falubaz Zielona Góra jest w wielkim finale! (wideo)**

Na wielu stadionach w Polsce kibiców musi zagrzewać spiker. Jeszcze do niedawna było tak w Zielonej Górze. - Dogadaliśmy się z klubem, aby w trakcie zawodów nie puszczano tak dużo muzyki. Chodziło nam o to, by przez cały mecz stadion żył dopingiem. I to nam się udało - opowiada Hozakowski.
Zdarza się, że z trybun słychać również niecenzuralne okrzyki. - Nie jestem zwolennikiem takich zachowań, ale czasami nie da się ich uniknąć. Wystarczy, że jedna, czy dwie osoby zaczną coś krzyczeć pod wpływem emocji i nagle po chwili okazuje się, że to samo skanduje już cały tłum - tłumaczy Hozakowski.

Teraz możesz czytać "Gazetę Lubuską" przez internet już od godziny 4.00 rano. Kliknij tutaj, by przejść na stronę e-lubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska