- Bała się pani, że prześpi wybory? - (śmiech). Jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło.
- Spieszy się pani do pracy? - Nie, mam wolne.
- To może jest pani w drodze do kościoła? - Też nie, msze są odprawiane do wieczora, więc pójdę później.
- No to co panią skłoniło, by tak wcześniej wstać? - Nie lubię długo spać. Dorabiam sobie do emerytury, więc przyzwyczajona jestem do wczesnego wstawania. Jakoś tak odruchowo postanowiłam, że pierwszą rzeczą, jaką dziś zrobię, to pójdę zagłosować. To prawo, ale też obowiązek każdego z nas. Ja zawsze chodzę na wybory. I zawsze rano.
- A co teraz pani będzie robić? - Wrócę do domu, przygotuję śniadanie, bo jeszcze nic nie jadłam. Jestem wdową, mieszkam sama, córki z rodzinami są w innych miejscowościach. Niedzielę spędzę więc spokojnie. Jak się zrobi już jasno na dworze, wybiorę się na Chynów, na giełdę. Potem pójdę do kościoła, obejrzę filmy w telewizji i jakoś dzień zejdzie.
- Ciekawa jest pani, kto zostanie prezydentem miasta? - Bardziej mnie interesuje, co zostanie w mieście zrobione, bo Zielona Góra w porównaniu np. z Gorzowem, wolniej się rozwija.
- A co pani zdaniem nowy prezydent powinien zrobić? - Niezależnie kto wygra, już od pierwszych dni powinien starać się pozyskać poważnych inwestorów. Żeby młodzi stąd nie uciekali, a i emeryci mieli możliwość dorobienia. Ciężko jest dziś się utrzymać tylko ze świadczenia. Jak będzie praca, to wszystko inne się ułoży. Ludzie będą mieli pieniądze, więcej kupią w sklepach, zapłacą za badania. Pójdą na obiad do restauracji, będą też odpoczywać.
- A gdzie powinni odpoczywać zielonogórzanie? - Mam nadzieję, że niebawem w basenie, na który już od wielu lat czekają. Trochę to wstyd, że takie małe miasta jak Gubin czy Świebodzin mają nowoczesne baseny, a miasto wojewódzkie nie. Budowę centrum wodnego nowy prezydent powinien wziąć sobie głęboko do serca. Jak i inne zmiany np. poszerzenie miasta.
- Przez połączenie z gminą? - Gdyby miasto i gmina były razem, mogłyby się bardziej rozwijać. Powstałyby nowe miejsca pracy, a przecież mieszkańcy gminy zawdzięczają ją - jeśli mają - głównie miastu. Dziś ze wsi trudniej dojechać im do lekarzy, sklepów. Bo przecież wiadomo, że wszyscy jeżdżą do miasta. Korzyści byłyby duże. Nie można przespać czterech lat.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?