To już przeszłość, bo... od połowy października rusza tu prywatne przedszkole!
- Pomysł na placówkę dla malców zrodził się, jak to zwykle bywa, z życia - uśmiecha się właścicielka przedszkola Sylwia Mazurkiewicz. - Pochodzę z Poznania, ale za mąż wyszłam tutaj i od 2000 roku jestem zbąszynianką. Mam dwie córeczki: dwuipółletnią Malwinkę i ośmioletnią Julkę.
Kiedy starsza chodziła do przedszkola, co roku w marcu obserwowałam prawdziwe oblężenie placówki przez rodziców, którzy chcieli zapisać dzieci na zajęcia. Niestety z braku miejsc duża część odchodziła z kwitkiem. A przecież wszystkie maluchy tak samo potrzebują miłości, opieki i czasu, który mogłyby spędzić na nauce i zabawie z rówieśnikami.
Dlatego pragnę wypełnić choć w części tę lukę i stworzyć dla dzieci małe, ale przyjazne przedszkole.
Prace na ukończeniu
Z zamiarem otwarcia przedszkola pani Sylwia nosiła się od kwietnia, jednak podjęcie decyzji, ze względu na duże wymogi prawne, nie było łatwe. Ostatecznie machina ruszyła prawie cztery miesiące później, po rozmowie z urzędnikami w ratuszu, którzy pochwalili inicjatywę.
W wydzierżawionym lokalu historycznej "szkółki" przy ul. Poznańskiej już zaszły spore zmiany, bo po lecznicy zwierząt trzeba było m.in. wymienić rury i założyć nowe odpływy. Ale, jak zapewnia właścicielka placówki, teraz została tylko wykończeniówka.
- Do dyspozycji 25 dzieci będą dwie sale: duża i mniejsza, kominkowa, którą planuję zachować na uroczystości dla maluchów - deklaruje S. Mazurkiewicz. - Poza tym wiosną mam zamiar wybudować nowoczesny plac zabaw z atestowanymi, bezpiecznymi dla dzieci sprzętami.
Mam już pomysł na to, co powinno się na nim znaleźć. Na pewno nie zabraknie drabinek, zjeżdżalni i piaskownicy, która pod nieobecność dzieci będzie zakrywana, żeby nie dostały się do niej żadne zanieczyszczenia.
Wspierają mnie najbliżsi
W przedszkolu będą zatrudnione dwie wychowawczynie, które zajmą się najmłodszymi. Szefowa, która z wykształcenia jest socjologiem, ale ukończyła także studium księgowości, zajmie się sprawami administracyjnymi.
- To przedsięwzięcie wymagało ode mnie zanurzenia się w sprawy edukacji, budownictwa, prawa, przepisów przeciwpożarowych i wymagań sanepidu - uśmiecha się pani Sylwia. - Całe szczęście, cały czas czułam wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół.
Jak zapewnia, najważniejsze decyzje pozostawia jednak rodzicom przyszłych podopiecznych. To oni mają wybrać zajęcia, które najchętniej zobaczyliby w planie dnia i zdecydować w jakim kierunku mają rozwijać się ich pociechy.
- Zdaję sobie sprawę, jak ważnym momentem w życiu dziecka jest rozpoczęcie przedszkola, codzienne spotkania z grupą rówieśników, dlatego postaram się, żeby atmosfera była jak najbliższa domowej - obiecuje S. Mazurkiewicz. - I na początku października zaproszę rodziców na Dni Otwarte, podczas których będzie można obejrzeć budynek i uzyskać odpowiedzi na nurtujące pytania.
Mam nadzieję, że wszystko wypali, bo moja inicjatywa ma korzenie przede wszystkim w miłości do dzieci, a dopiero później w rzeczywistości i statystykach.
W "Lipowym Zakątku"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?