Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbąszyń: Ma być więcej miejsca dla pieszych i rowerów

Eugeniusz Kurzawa 0 68 324 88 54 [email protected]
Ekipa pracowników ze Spółdzielni Usługowo-Produkcyjnej w Chrośnicy przygotowuje miejsce pod budowę ciągu pieszojezdnego w Przyprostyni. Będzie miał 2,5 m szerokości, półtora metra chodnika i metr ścieżki oddzielone od siebie kolorową kostką polbrukową.
Ekipa pracowników ze Spółdzielni Usługowo-Produkcyjnej w Chrośnicy przygotowuje miejsce pod budowę ciągu pieszojezdnego w Przyprostyni. Będzie miał 2,5 m szerokości, półtora metra chodnika i metr ścieżki oddzielone od siebie kolorową kostką polbrukową. fot. Paweł Janczaruk
Z tego posunięcia na pewno będą zadowoleni mieszkańcy Przyprostyni: ruszyła przebudowa chodnika i ścieżki rowerowej od granicy z miastem w kierunku wylotu na Wolsztyn.

Szkoda, że idzie tylko o 350 m.

Przyprostyńska ścieżka należy do najstarszych w gminie, a może nawet jest najstarszą. Powstała wiele lat temu przy dużym udziale mieszkańców. Ludzie pracowali przy wyrobie płytek chodnikowych na ten trakt, a potem każdy przy swojej posesji sadził żywopłot oddzielający od bardzo dziś ruchliwej drogi powiatowej Zbąszyń - Wolsztyn i dbał o niego.

Z czasem jednak ścieżka zużywała się coraz bardziej, pękały płytki, poza tym ciąg okazał się zbyt wąski dla pieszych i rowerzystów. Coraz częściej w "GL" słyszeliśmy skargi na jakość tego - niezbędnego wsi - szlaku. W Przyprostyni bowiem, podobnie jak w Zbąszyniu, rower jest w codziennym użyciu. Jeżdżą dzieci do szkoły i starsi na zakupy lub na cmentarz.

Prace ruszyły

Na szczęście właśnie coś się zaczęło dziać. Na razie usuwane są stare płyty chodnikowe i wyrywany żywopłot.

- Żywopłot trzeba usunąć, żeby powstał nowy szeroki chodnik i ścieżka - tłumaczy Zenon Kubiak, mistrz ekipy ze Spółdzielni Usługowo-Produkcyjnej w Chrośnicy pracującej w Przyprostyni. - Będzie to razem 2,5 m szerokości. Półtora metra chodnika i metr ścieżki oddzielone od siebie kolorową kostką polbrukową.

Żywopłot, niestety, nie mógł być zachowany, bo w żaden sposób nie mieścił się w pasie ciągu pieszojezdnego. Poza tym nie wszędzie był przycinany i ponoć "łapał" przejeżdżających rowerami, słowem przeszkadzał.

- Mnie szkoda żywopłotu, ale jak pytałem ludzi, to nie było pomysłu co zrobić z wyrwanymi krzewami - mówi Wojciech Winiarz, sołtys Przyprostyni. - Tak samo chciałem wykorzystać ocalałe płytki chodnikowe, ale firma wszystkie tłucze, potem przemieli i wykorzysta do produkcji betonu.

Reszta potem...

- W tym roku wykonujemy, na zlecenie "dróg powiatowych", 215 metrów ciągu od granicy ze Zbąszyniem w kierunku wsi, a także 150 metrów po tej samej stronie, ale z drugiego krańca wsi, czyli od Chobienic - wyjaśnia Ryszard Stasiński, szef spółdzielni. - Przy czym od chobienickiej strony ścieżka i chodnik powstają zupełnie od nowa, bo tam dotąd nic nie było. Nawierzchnia ciągu będzie z kostki polbrukowej. Prace kończymy 15 listopada. Na tyle bowiem powiat miał pieniędzy.

- Z tego co wiem, wartość robót wynosi 120 tys. zł, przy czym połowę dał powiat, a połowę nasza gmina - uzupełnia W. Winiarz.

Komentarz

A potem chodnik przyjdzie zrywać...
Słyszałem jak pracownicy spółdzielni - słusznie - komentowali, iż ich aktualna robota jest jakby bezsensowna, gdyż Przyprostynia nie ma ani kanalizacji ściekowej, ani nawet burzowej. Co oznacza, iż za jakiś czas chodnik przyjdzie zrywać, żeby poprowadzić kolektor. Na razie budując ciąg pieszojezdny przygotują klasyczny, znany z XIX-wiecznych powieści, jako zdobycz cywilizacji, rynsztok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska