Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbąszynek: czy ten pies jest bez opieki?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Obeszliśmy byłe zakłady mięsne dookoła wzdłuż płotu. Jednak nie udało się nam zobaczyć psa. Może się gdzieś ukrył?
Obeszliśmy byłe zakłady mięsne dookoła wzdłuż płotu. Jednak nie udało się nam zobaczyć psa. Może się gdzieś ukrył? Tomasz Gawałkiewicz
W wystawionym na sprzedaż zakładzie mięsnym Targed przebywa nieszczęśliwy pies - zaalarmowała nas młoda, wrażliwa Czytelniczka. - Napiszcie, może to ruszy ludzkie serca - prosiła.

Pocztą elektroniczną przyszedł list. Autorką (która prosi o zachowanie jej danych do wiadomości redakcji) jest młoda, wrażliwa dziewczyna. Sprawę formułuje tak:

- Piszę z prośbą o pomoc. Na terenie dawnego zakładu mięsnego Targed znajduje się pies. Wszystko byłoby OK, gdyby nie kilka szczegółów. Pies jest zaniedbany, brudny, chory, bez jedzenia i wody. Zimą nie miał nawet porządnej budy, śpi na betonowych płytkach - wylicza mieszkanka Zbąszynka i ciągnie: - Interweniowaliśmy w tutejszej straży miejskiej, jednak ta nie widzi żadnych problemów, twierdząc, że pies ma wszystko, co mieć powinien.

Młoda czytelniczka stwierdza, że już od dłuższego czasu obserwuje psiaka i jest zaniepokojona jego stanem zdrowia. - Dzisiaj, gdy zawiozłam mu jedzenie, jadł tak szybko, jakby chciał najeść się na zapas - przekazuje swe obserwacje. - Nikt o niego nie dba, a ja sama nie dam rady. Prosiłabym o napisanie artykułu, może to ruszy ludzkie serca i pomoże odratować biedne stworzenie.

Pojechaliśmy na miejsce. Dotarliśmy do dawnego zakładu Targed. Posiadłość jest spora, szczelnie ogrodzona. Nie zauważyliśmy, niestety, żywej duszy, choć dwukrotnie obeszliśmy firmę dookoła. Ani człowieka, ani psa. Wewnątrz jednak widać było kojec i budę dla psa. Może się schował? Od frontu dała się zauważyć duża informacja: "Na sprzedaż" i podany numer telefonu. Zadzwoniliśmy. Odezwała się automatyczna sekretarka, prosząc: - Nagraj się. Zabieg powtarzaliśmy bez skutku.

W związku z tym podjechaliśmy do ratusza i przedstawiliśmy sprawę wiceburmistrzowi.

- Było już zgłoszenie w tej sprawie pod koniec zimy i strażnik miejski zajął się problemem - podał Jan Makarewicz. - Ustalił wówczas, że pies jest na prywatnym terenie zamkniętym, którego pilnuje, gdyż nieruchomość została wystawiona na sprzedaż. Zwierzak miał budę, ocieplający styropian, miejsce w kojcu, była woda i karma. Nie było powodów do zaniepokojenia. A że czworonóg leży sobie na betonie? Cóż na to można poradzić...

J. Makarewicz w trakcie naszej wizyty skontaktował się ze strażnikiem miejskim, który potwierdził sytuację.

- Pies ma właściciela, jest karmiony, ma dostęp do wody - wyliczył powtórnie wiceburmistrz. - A wygląda "żałośnie", gdyż należy do jakiejś rasy długowłosej i jest w trakcie linienia.

Zdaniem J. Makarewicza, Czytelniczka ma w tej sytuacji dwa wyjścia. Pierwsze, przyjść do ratusza i zgłosić oficjalnie problem do straży miejskiej. Drugie, przekazać swoje opinie któremuś ze stowarzyszeń zajmujących się prawami zwierząt.

Podpowiadamy numery kontaktowe. Do staży miejskiej w Zbąszynku 68 384 91 40 (centrala, wew. 57), do Straży Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze: 665 363 707.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska