W poniedziałek grupa sympatyków Mayday poszła do prezydenta i złożyła na jego ręce protest. Chcieliby, żeby działacze stowarzyszenia nadal mogli prowadzić klub. Zapowiedzieli, że będą prowadzili protest do czasu aż prezydent nie zrezygnuje z przekazania klubu pod skrzydła Miejskiego Ośrodka Kultury.
- Dzień przed protestem byłem u prezydenta i przedłożyłem mu propozycję naszej dalszej współpracy - powiedział nam Krzysztof Dziechciarz ze stowarzyszenia Mayday. Zaproponował, żeby stowarzyszenie funkcjonowało w klubie na zasadzie dotychczasowej, czyli bezpłatnego użyczania lokalu od miasta i pokrywania jednej czwartej kosztów ogrzewania (za zeszły rok prezydent mu te koszty umorzył), a umożliwiłby funkcjonowanie w tym budynku także innych stowarzyszeń.
Druga możliwość to użyczenie stowarzyszeniu pierwszego piętra budynku (280 mkw) przy ponoszeniu przez stowarzyszenie pełnych kosztów za media w tym lokalu, w tym 50 proc. ogrzewania, oraz udostępnienie możliwości nieodpłatnego korzystania z sali koncertowej przy organizacji imprez.
Prezydent przyjął petycję. - Powiedział nam dziękuję i do widzenia. Po czym się obrócił i odszedł - mówi K. Dziechciarz. - Dowiedziałem się, że w sprawie użyczenia nam przez miasto górnej części lokalu Mayday mamy się zgłosić do dyrektorki MOK.
- Klub Mayday był jeszcze zanim zaczęło go prowadzić stowarzyszenie Mayday, będzie i po tym - powiedział jakiś czas temu, na sesji rady wiceprezydent Leszek Szulc. - Stowarzyszenie dostało w zeszłym roku propozycję nowej umowy nieodpłatnego użyczenia budynku na 12 miesięcy, w której jedyną zmiana była konieczność pokrywania przez niego kosztów mediów. Ale nie przyjęło tych warunków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?