Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Adamczak - dobry duch lubuskiej muzyki - na emeryturze, a studio nagrań Polysound...

Redakcja
Zbigniew Adamczak w studiu Polysound podczas realizacji najnowszej płyty metalowego zespołu Syndrom
Zbigniew Adamczak w studiu Polysound podczas realizacji najnowszej płyty metalowego zespołu Syndrom Zdzisław Haczek/Gazeta Lubuska
Człowiek-legenda - nie można o Zbigniewie Adamczaku pisać inaczej, bo ten muzyk, realizator nagrań zostawił ślad w twórczości wielu solistów i zespołów.

- Wczoraj zakończyłem moją zawodową drogę życia i przeszedłem na utrzymanie ZUS-u - ogłosił na swoim profilu na Facebooku Zbigniew Adamczak. I dodał, że wraz z jego odejściem na emeryturę kończy się działalność studia nagrań w strukturze Regionalnego Centrum Animacji Kultury w Zielonej Górze.

Zbigniew Adamczak - w drugiej połowie lat 70. skrzypek i wokalista zespołu Weekend oraz Grupy Rogala - dla wielu lubuskich rockmanów, bluesmanów czy jazzmanów czujne ucho za szybą studia Polysound.
Ale w ciągu 26 lat pracy „przy rejestracji dźwięków”, Z. Adamczak często zza szyby wychodził. Choćby w 1992 r., by zagrać na skrzypcach na drugiej płycie zespołu Raz Dwa Trzy - „To Ja”, realizowanej właśnie w studiu przy ul. Sienkiewicza 11.

Zbigniew Adamczak, wcześniej ze współpracownikami: Zdzisławem Zielińskim i Markiem Nowakiem, w ciągu 26 lat zrealizowali w studiu ponad 400 nagrań. Na tej długiej liście jest gros młodych rockowych zespołów.
Ale Z. Adamczak zrealizował też nagrania m.in. czterech płyt z wielką symfoniką w wykonaniu artystów Filharmonii Zielonogórskiej pod batutą dyr. Czesława Grabowskiego.

Na profilu na FB panu Zbigniewowi dziękuję za współpracę nie tylko soliści, muzycy rockowi, bluesowi czy jazzowi, ale też wykonawcy kolęd, członkowie chórów, zespołów ludowych i orkiestr dętych...

Bez energii i wytrwałości Zbigniewa Adamczaka nie byłoby w Zielonej Górze kilku edycji Gitarowych Mostów, zainspirowanych przez Leszka Cichońskiego, które 1 maja gromadziły po kilkuset Lubuszan „uzbrojonych” w gitary i akordy „Hey Joe” Jimiego Hendriksa.

Przyjaciele pocieszają pana Zbigniewa, że emerytura to także czegoś początek... - Będziesz miał trochę więcej czasu dla mnie. Może pogramy więcej standarcików, no i mojej muzyki Sinti jazz - proponuje znany artysta Tadeusz Weese.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska