Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Mróz - sołtys, że ho, ho!

Aleksandra Łuczyńska 68 363 44 60 [email protected]
Zbigniew Mróz ma 45 lat. W naszym plebiscycie zdobył aż 1.876 głosów. Jego hobby to praca, lubi odpoczywać na łonie natury, łowiąc ryby. Ma sporo kur, bo - jak mówi - tylko jaja ze wsi nadają się do jedzenia i są najzdrowsze.
Zbigniew Mróz ma 45 lat. W naszym plebiscycie zdobył aż 1.876 głosów. Jego hobby to praca, lubi odpoczywać na łonie natury, łowiąc ryby. Ma sporo kur, bo - jak mówi - tylko jaja ze wsi nadają się do jedzenia i są najzdrowsze. Aleksandra Łuczyńska
- Emocji było dużo, cała wieś zaangażowała się w głosowanie. Nawet proboszcz zachęcał ludzi - opowiada Zbigniew Mróz, sołtys Górzyna w gminie Lubsko, który wygrał nasz plebiscyt na Sołtysa Roku 2010.

- Jakie to uczucie być najlepszym sołtysem?
- Nie bardzo mogę w to uwierzyć. Na początku plebiscytu to była radość pomieszana trochę ze strachem, bo zgłoszono mnie dość późno. Ale potem szybko dogoniłem pierwszą trójkę. Największa bomba to była w niedzielę, jak każdy SMS się liczył. To dzięki mieszkańcom osiągnąłem taki sukces i za to bardzo im dziękuję. Emocji było dużo, cała wieś zaangażowała się w głosowanie. Proboszcz też się do tego przyczynił, zachęcał ludzi.

- Na takie zaangażowanie mieszkańców sołtys musiał sobie zasłużyć.
- No, chyba tak było. Udaje mi się, z ludźmi się dogaduję. Jak przed tymi wyborami powiedziałem, że się zastanawiam, czy znów startować, to mi kobiety powiedziały, że choćbym się schował w najciemniejszej dziurze, to one mnie znajdą, wyciągną i sołtysem tak czy siak zostanę. Nie miałem wyjścia, ale ja to sołtysowanie bardzo lubię. Teraz zaczyna się moja druga kadencja i już dużo udało się zrobić, a planuję jeszcze więcej. Ostatnio wyliczyliśmy, że w ciągu czterech lat na rozwój wsi wydaliśmy 27 tysięcy. Dużo pochodziło z naszych zbiórek, robimy mnóstwo imprez, dożynki, wesela, mamy świetną świetlicę. We wsi musi się coś dziać, Górzyn jest duży, ma około 200 domów, do sołectwa należy jeszcze Gozdno i jedna ulica za Lubskiem. W sumie około 1.000 mieszkańców. Dobrze działa u nas koło gospodyń wiejskich i nasz słynny zespół Modry Len.

- Wygrał pan wczasy dla dwóch osób. Urlop pewnie się przyda?
- Z nagrody się cieszę, ale zastanawiam się, co z nią zrobić. Mamy czworo dzieci, najmłodsza córka ma cztery latka, takiego brzdąca bałbym się zostawić pod czyjąś opieką. Najlepsze wyjście to dołożyć trochę i pojechać z całą rodziną. W tamtym roku byliśmy na takich wakacjach po raz pierwszy w życiu, wcześniej ciągle coś się działo, pieniądze szły na remont, na rozkręcenie interesu. Jak urodziła się nam najmłodsza córka, to nie mieliśmy znów samochodu dużego, ale w końcu, po latach, jakoś się udało i nad morzem trochę wypoczęliśmy. A jak będzie teraz, to się okaże. Chciałbym całą rodzinę znów zabrać.

- Wygląda pan na zabieganego człowieka.
- Bo tak jest. Dlatego zastanawiałem się nad kolejnymi wyborami na sołtysa. Jak w domu jest czworo dzieci, a do tego prowadzi się własną działalność, to trudno to wszystko godzić jeszcze z pracą społeczną. Na szczęście, w Górzynie naprawdę można liczyć na mieszkańców, oni też mogą liczyć na mnie. Przychodzą z różnymi problemami, a jak coś trzeba zorganizować, to każdy wie, co do niego należy. Ja nieraz przy jakiejś imprezie wchodzę do kuchni z kolegami, ubieramy się na biało i gotujemy. Uwielbiam gotować. Moją specjalnością jest śledź, już niejedna gospodyni brała ode mnie przepis, ale żadnej nie wyszło po mojemu. Dlatego nazywają to już śledziem sołtysa.

- Proszę nam zdradzić ten przepis.
- Śledzia zaczynam przyrządzać już w sklepie, muszę go porządnie obejrzeć. Nie może być stary czy się rozłazić, musi pięknie i zdrowo wyglądać. Jak już wybiorę dobrego, to kroję i wkładam na 12 godzin do zalewy octowej z przyprawami, zielem angielski, liściem laurowym. Potem do zalewy z olejem i cebulką na kolejne kilka godzin. Ważne, żeby ocet był odpowiedni, ja zawsze obwąchuję nawet kilka rodzajów, czy się nadaje. Robię też dobry bigos i flaki. Dzięki temu też miałem sporo głosów. Jedna z mieszkanek wysyłała SMS-y z trzech telefonów, bo powiedziała, że tak jej smakują moje flaczki.

- O czym marzy sołtys Górzyna?
- Najważniejsza jest dla mnie rodzina, żeby wszyscy się razem trzymali i zdrowi byli. Moje dzieciństwo nie było słodkie, luksusów nie mieliśmy, a w sumie było nas pięcioro rodzeństwa. Do dziś mocno się szanujemy i jedno drugiemu pomaga, to jest w życiu najważniejsze. A dla mojej wsi chciałbym jak najwięcej dobrego, teraz planujemy tak zwane scalenie gruntów, dzięki temu drogi polne będzie można wylać asfaltem. To ważne szczególnie dla rolników. Dużo jeszcze chciałbym zrobić, ale wszystko po kolei i w swoim czasie.

- Dziękuję.

ALFABET ZBIGNIEWA MROZA

A jak Anna, czyli żona. Poznali się w 1987 r., on był w wojsku, ona pracowała w restauracji w Lubsku. To była miłość od pierwszego wejrzenia, chodzili ze sobą trzy lata, w końcu wzięli ślub.

B jak Beatka, najmłodsza córka i oczko w głowie. Rezolutna czterolatka chodzi już do przedszkola, uwielbia tańczyć i śpiewać.

C jak czas. Nigdy nie ma go za dużo. Jak nie pracuje w swojej firmie, to działa jako sołtys albo buduje nowe mieszkanie dla swojej rodziny.

D jak dom. W domu musi być ciepło rodzinne, musi być też wygoda. Od 20 lat mieszka w niewielkim domu w Górzynie, tu ma swój ogród, sad, kury. Wszystkiego lubi doglądać sam.

E jak... Na tę literę zaczynają się imiona dwojga dzieci. Erwin ma 17 lat i aż rwie się do pracy, ostatnio w lecie nie miał chwili wytchnienia w firmie ojca, nikt go nie zmuszał, sam chciał zarobić na swoje wydatki. Sołtys jest dumny z syna, podobnie jak z Eweliny, która ma 15 lat i pomaga mamie w gospodarstwie. Najstarsza córka Andżelika ma 19 lat.

F jak fotel. Zasiada w nim w niedzielne popołudnie, z ulubionym piwkiem w ręku.

G jak Górzyn. Ukochana wieś, której jest gospodarzem od czterech lat. Tu się zadomowił i już nie wyobraża sobie innego miejsca dla siebie.

H jak honor. Dla każdego mężczyzny powinien być na pierwszym miejscu.

I jak interes. Własny założył kilka lat temu, zajmuje się wulkanizacją i produkcją siatek ogrodzeniowych. Cieszy się, że pracuje sam u siebie.

J jak jutro. Wychodzi z założenia, że żadnych, a zwłaszcza pilnych spraw nie można odkładać na jutro.

K jak kawaler. Tamte czasy wspomina miło, choć nie zawsze tak było. Musiał ciężko pracować, a przez pierwsze miesiące wszystkie zarobki oddawał mamie. Potem zaczął kompletować swój "posag", kupił segment, skórzaną kurtkę.

L jak ludzie. Gdyby nie potrafił się z nimi dogadać, nie zostałby Sołtysem Roku. To dzięki mieszkańcom Górzyna zdobył niemal 2 tys. głosów, ludzie wysyłali mnóstwo SMS-ów na swojego gospodarza.

Ł jak łąka. Łąki i pola rozciągają się za jego posesją po sam horyzont. Podziwiając taki widok, najlepiej odpoczywa.

M jak Międzyzdroje. Tam zabrał całą rodzinę na pierwszy w życiu urlop.
N jak nie da rady. Te słowa są mu całkowicie obce.

O jak odpoczynek. Tylko w niedzielę. Rano robi śniadanie dla całej rodziny, potem wszyscy idą razem do kościoła. Po mszy ogląda telewizję, je obiad i leniuchuje nad własnym stawem, w którym pływa mnóstwo karpi.

P jak praca. Bez ciężkiej pracy nie mógłby osiągnąć tego, co dziś ma. Prowadzi własny interes, wcześniej pracował za granicą jako budowlaniec, a zaczynał jako piekarz.

R jak rodzina. Bez dwóch zdań najważniejsza. Kiedy brał ślub, od razu z żoną zaplanowali, że dzieci będą się rodziły co dwa lata. Miało się skończyć na trojgu, ale...

S jak sołtys. Czerwona tabliczka z takim napisem dumnie wisi tuż nad drzwiami jego domu.

T jak tłum. Prawdziwe tłumy przyjeżdżają każdego roku do Górzyna na festiwal "Mundurowo na ludowo". Na scenie występuje co najmniej 30 zespołów. Impreza rozsławiła wieś w całym powiecie. Sołtys nie może doczekać się kolejnej edycji.

U jak upór. Ma wiele postanowień i wszystkie realizuje powoli, ale z uporem właśnie. Już nieraz się przekonał, że warto mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia. Wszystko, co osiągnął, zawdzięcza silnej woli.

W jak władza. Mieszkańcy Górzyna rozumieją, że jak coś ma wypalić, to nie może być kilku szefów. Rządzić może tylko jedna osoba.

Z jak zdrowie. Do lekarzy chodzi rzadko, jak znajdzie chwilę, ale to tylko z konieczności. A jak już musi brać jakieś tabletki, to obowiązkowo na nadciśnienie. Zazwyczaj jednak zapomina o lekarstwach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska