Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zboczeniec w kominiarce ruszył na matki z dziećmi

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Policja nadal poszukuje ekshibicjonisty.
Policja nadal poszukuje ekshibicjonisty. Piotr Jędzura/Archiwum
- Miał na sobie tylko kominiarkę, był nagi. Przeraził nas, zaczęłyśmy uciekać... - opowiadała nam wczoraj wstrząśnięta gorzowianka Marta. To nie pierwszy występ zboczeńca w naszym mieście.

POLICJA RADZI

POLICJA RADZI

Im bardziej mamy na widok ekshibicjonisty stonowaną reakcje, tym lepiej. Nie krzyk, nie strach, ale obojętność. Po prostu udajmy, że nie widzimy, co ekshibicjonista robi, a gdy będziemy w bezpiecznej odległości, poprośmy kogoś o pomoc i zadzwońmy po policję. Warto dyskretnie zapamiętać kilka szczegółów: wzrost, kolor włosów, ogólny rysopis. Lepiej nie wyśmiewać się i nie drwić, bo wtedy sprawca może zareagować agresywnie -mówi rzecznik policji Sławomir Konieczny

To było miłe środowe popołudnie. Dochodziła 14.00. Pani Marta z koleżanką Agnieszką (imiona fikcyjne, obie panie zastrzegły pełną anonimowość) i dziećmi spacerowały po parku pomiędzy ul. Słowiańską a cmentarzem. - Nagle zostałyśmy zaskoczone przez nagiego mężczyznę w kominiarce, który wybiegł bezszelestnie nie wiadomo skąd prosto na nas i się onanizował. Byłyśmy przerażone. Nie wiedziałyśmy, czy nie zrobi nam krzywdy, nie zaatakuje. Każda z nas chwyciła dziecko pod pachę i zaczęłyśmy uciekać! - opowiada nam kobieta ciągle przejęta wydarzeniem.

Jak mówi, dopiero po przebiegnięciu sporego odcinka ,, trochę oprzytomniała''. Pokonała strach, postawiła dziecko na ziemi i zaczęła krzyczeć: "policja, policja!". Wtedy onanista wziął nogi za pas. - Zaraz zadzwoniłam pod 112 i rozmawiałam z dyżurnym. Zapytał, gdzie dokładnie to było, i obiecał, że wyśle patrol. Później po powrocie do domu i ochłonięciu zadzwoniłam raz jeszcze na policję z pytaniem, czy coś zrobili z tym człowiekiem. Owszem, wysłali patrol i zaprosili mnie do złożenia zeznania - opowiada pani Marta.

Od policjanta dowiedziała się, że ekshibicjonista pojawia się w okolicy parku Słowiańskiego co jakiś czas i... tyle. - Pamiętam, że niedawno jakiś człowiek takim samym zachowaniem na placu cyrkowym przy huśtawkach zaskoczył moje dwie znajome. One też złożyły zeznania i na tym się skończyło - dodaje Czytelniczka. Przypomnijmy: pisaliśmy także o mężczyźnie, który podobne rzeczy wyprawiał w centrum, obserwując młode kobiety na przystankach.
- Reagujemy na każde takie zgłoszenie. W środę zaraz po powiadomieniu wysłaliśmy tam patrol, teraz też będzie częściej zaglądał w tę okolicę. Dobrze, że wasza Czytelniczka natychmiast dała nam znać - mówi rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny. Przyznaje jednak, że szanse na złapanie dewianta są niewielkie, bo ci najczęściej mają przygotowaną trasę i sposób ucieczki, a patrol nie stawi się na miejscu w kilka sekund.

- W takim razie jak się zachować? Czy oni są groźni? - pytały nas wczoraj gorzowianki.
- Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Pewnie bym się wystraszyła - mówiła nam wczoraj Grażyna Cegielska z centrum. - Ja uciekłabym, jak te panie z tej historii - stwierdziła Magdalena Pocieszek. Konieczny wyjaśnia: im bardziej stonowana reakcja, tym lepiej. - Nie krzyk, nie strach, ale obojętność. Po prostu udajmy, że nie widzimy, co ekshibicjonista robi, a gdy będziemy w bezpiecznej odległości, poprośmy kogoś o pomoc i zadzwońmy po policję - radzi rzecznik komendy. Warto dyskretnie zapamiętać kilka szczegółów: wzrost, kolor włosów, ogólny rysopis. Uwaga: lepiej nie wyśmiewać się i nie drwić, bo wtedy sprawca może zareagować agresywnie. Na stronie www.mediweb.pl czytamy: ,,Reakcja ofiary ma dla dewianta ogromne znaczenie. Zastraszenie, zainteresowanie i zawstydzenie sprawiają mu dużą rozkosz, natomiast reakcja obojętna budzi rozczarowanie''.

Nawet jeśli patrol złapie zboczeńca, czeka go najwyżej mandat. Bo podobne zachowania są tylko wykroczeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska