Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbuntowany laureat. Leon Okowiński nie chce nagrody kulturalnej burmistrza Sulechowa!

(kurz)
Leon Okowiński, laureat tegorcznej nagrody kulturalnej burmistrza Sulechowa nie chce przyjąć tego wyróżnienia
Leon Okowiński, laureat tegorcznej nagrody kulturalnej burmistrza Sulechowa nie chce przyjąć tego wyróżnienia fot. Mariusz Kapała
- Ja tej nagrody nie odbiorę - zapowiedział Leon Okowiński, znany i ceniony znawca historii Sulechowa, autor wielu książek o swoim mieście i okolicy. Dlaczego? Nie bardzo wiadomo...

Od kilku lat tradycją stało się, że burmistrz przyznaje nagrody kulturalne najbardziej zasłużonym w danym roku osobistościom życia publicznego. Laury są wręczane podczas dorocznego święta miasta, w tym roku na specjalnie z tej okazji przygotowanym balu. Jednak Leon Okowiński na spotkaniu nie pojawił się. Jak zresztą wcześniej mi zapowiedział.

- Nie mogę na to patrzeć - stwierdził rozgoryczony. - Na tych wieloetatowców, radnych biorących diety i jeszcze kilka pensji, tego posła, na to wszystko...

Rozmawiamy w jego mieszkaniu na czwartym piętrze os. Nadodrzańskiego. Widzę, że znakomity regionalista coś przeżywa, ale trudno wydobyć z niego konkrety. Co się stało, dlaczego...?

Jest rozżalony "na cały świat". Mówi o sprawach politycznych i personalnych. O niedociągnięciach na swoim osiedlu, ale i problemach miasta, jak i kraju. Padają nazwiska z prawa i lewa. W tym tych osób, na których pan Leon "już nie może patrzeć". Trochę się gubię. Zwłaszcza, gdy w pewnym momencie laureat stwierdza: - Pan też przeszedł na ich stronę...

Zastanawiam się kto to są "oni" i o jaką stronę chodzi.

Znam doskonale dorobek L. Okowińskiego, zresztą honorowego obywatela Sulechowa. Mam w domu wiele jego prac, niemal wszystkie omawiałem lub recenzowałem na łamach "GL". Korzystałem z jego podpowiedzi i sugestii, a także odkryć, jak choćby sprawy nie odbytego koncertu Chopina w Sulechowie. Wiem, że pan Leon zasługuje na szacunek i wszelkie wyróżnienia. Domyślam się też, że nie zawsze przychodzą one we właściwym czasie. - Ta nagroda to dziś musztarda po obiedzie - potwierdza laureat. Pokazuje księgę z licznymi wycinkami, z informacjami o nagrodach za pracę pedagogiczną, sportową, przyznawanymi od wielu dziesiątek lat. - Wtedy, gdy "oni" biegali jeszcze boso za orkiestrą - rzuca Okowiński. Nie wiem kto... Kto i czego jest tutaj winien.

Wychodzę z mieszkania zdezorientowany.

Przedstawiciele samorządu mimo wszystko postanowili udać się do domu laureata i wręczyć mu nagrodę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska