Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdecydowanie lepiej zwiedzać świat bez biura podróży

Maciej Wilczek
Chińska restauracja na wyspie Penang w Malezji.
Chińska restauracja na wyspie Penang w Malezji. fot. Maciej Wilczek
Jak tanio podróżować po świecie? Czy jest to realne? Ile trzeba wydać pieniędzy na dłuższą wyprawę?

Wszystko zależy od tego dokąd i na jak długo chcemy jechać? Jakiego standardu oczekujemy? Z czego jesteśmy gotowi zrezygnować w Polsce, aby na przykład wybrać się na 5-6 tygodni do Azji Południowo-Wschodniej czy Ameryki Południowej.

Jeśli bardzo chcemy to nic nie powinno stanąć nam na przeszkodzie. Zacznijmy od truizmu: nie da się mieć wszystkiego - a zatem: chcesz podróżować zrezygnuj z pewnych dóbr codziennych, czyli żyj oszczędnie. Jeśli uda ci się odłożyć w ciągu roku około 6-8 tysięcy złotych będziesz mógł pojechać na 4-5 tygodni prawie wszędzie.

Mówimy o wyprawie, a nie o wycieczce z biurem podróży, która zawsze będzie droższa o 25, nawet 45 procent. Pomijam, że nie będzie tak ekscytująca jak wyjazd niezorganizowany.

Planujemy wyprawę

W tym roku spędziliśmy z moim sprawdzonym przyjacielem ponad 5 tygodni w Azji Południowo-Wschodniej. Była to nasza trzecia poważna wyprawa (pierwsza Chiny, przez Tybet, Nepal i Indie trwała ponad 2 miesiące, druga przez Amerykę Południową - z Brazylii, przez Paragwaj, Boliwię, Peru, Kolumbię, Panamę, Gwatemalę i Meksyk ponad 6 tygodni). Koszty nie przekroczyły 9 tys. zł, czyli miesięcznie ok. 4,5 tys. zł. Pamiętajmy też o tym, że w Polsce przez ten miesiąc też musielibyśmy za coś żyć.

Tegoroczny wyjazd do Singapuru, a później dalej przez Malezję, Tajlandię, Laos, Wietnam, Kambodżę zakończyliśmy na Borneo. Trasę w poważnym stopniu zaplanowaliśmy w sierpniu ubiegłego roku. Już wówczas zamówiliśmy na styczeń br. bilety do Singapuru. Pierwsza cena jaką uzyskaliśmy sięgała 4 tysięcy zł.

Szukaliśmy w internecie sami, ale jak się okazało na tak odległych liniach warto skorzystać z doświadczonego biura podróży. Za niewielką prowizją zaproponowano nam bilet za 2250 zł w obie strony. Do Pekinu można było wówczas już polecieć za 1700 zł, a do Hongkongu za 1600 zł. Są też lepsze okazje i z ceną można zejść nawet do granicy 1000 zł.

Singapur w cenie

Targ rybny na Borneo. Świeży towar, niskie ceny.
(fot. fot. Maciej Wilczek)

Polecam wszystkim strony internetowych Ministerstwa Spraw Zagranicznych (www.msz.gov.pl), wszelkie możliwe opisy internetowe przygotowane przez amatorów a także profesjonalne przewodniki i strony internetowe (np. transazja.pl). Czasem warto zapłacić nawet 100 zł za przewodnik i mieć naprawdę solidny zasób wiedzy. Najlepsze są poradniki "Pascala" oraz "Lonely planet", z kolei najpiękniejsze edytorsko, ale najgorsze informacyjnie "National Geographic".

Czytać i robić notatki trzeba przez co najmniej dwa miesiące. Wówczas mamy dość precyzyjną wiedzę dotyczącą cen podstawowych produktów, usług, hoteli, wyżywienia, cen rozmów telefonicznych, kursu walut itd. itp. To wszystko jest niesłychanie ważne.

Wiedzieliśmy od początku, że w Singapurze nie powinniśmy przebywać dłużej niż kilka dni. Garść przykładów: dwudniowy karnet przejazdowy na metro i autobusy to wydatek 50 dolarów singapurskich (ok. 110 zł) z czego 10 dolarów to kaucja za kartę, nocleg w zupełnie podrzędnym hotelu to minimum 25 dolarów za pokój wieloosobowy, za "dwójkę" zapłacimy ok. 150-300 dolarów, butelka piwa "Tiger" o pojemności 0,670 l w podrzędnym barze na ulicy to 10-15 dolarów, smaczna kolacja składająca się z ryb, owoców morza oraz piwa - co najmniej 50-100 dolarów, obiad w restauracji dwa razy tyle.

Można oczywiście zaoszczędzić - nie pić piwa, a wodę, nie jeść ryb, a ryż i owoce, nocować na wspaniałych plażach za darmo. A jak nie, to opuśćmy uroczy Singapur i przenieśmy się do stolicy Malezji Kuala Lumpur.

Malezja tańsza

Tu jest znacznie taniej. Nocleg w hotelu Swiss-Inn, gdzie "dwójka" z łazienką i bardzo smacznym, obfitym śniadaniem kosztuje ok. 160 ringgitów, czyli ok. 160 zł, a w hostelu zapłacimy za noc od 15 do 30 rynggitów (nieco powyżej 15-30 zł).
Jak dojechać tam z Singapuru?

Najlepiej pociągiem za ok. 25 dolarów. W Malezji za pociąg nocny, sypialny i w pełni komfortowy płacimy ok. 50 ringgitów. Mało, że się przemieszczamy, ale mamy też dość wygodny nocleg. Zjeść smacznie i napić się piwa, ale bez upijania można za ok. 20 zł, tyle że w barze na ulicy. Czym bardziej oddalamy się od stolicy tym jest taniej. Jedynie, w niektórych nadmorskich kurortach w sezonie bywa drożej.

Z moich wyliczeń wynika, że dwa tygodnie w Malezji można spędzić za ok. 1000 do 2000 zł, czasem wybierając za dach nad głową urokliwe, ciemne niebo nad malezyjską plażą z maleńką butelką (0,370 l) alkoholu zwanego taquila - nie mylić z tequilą - o mocy 35 procent za jedyne 10 zł. Niestety, wszędzie drogie są wypożyczalnie sprzętów wodnych oraz wszelkie kursy - nurkowania, windsurfingu itd. Ceny liczy się w setkach dolarów.
Niedrogi jest Wietnam, podobnie jak Laos i Tajlandia. Ceny na pewno na miarę dobrze zarabiającego Polaka.

Skończyły się jednak czasy, kiedy te kraje były tanie. Paranoiczne są ceny w Kambodży. Najniższy standard pod każdym względem (no może poza ewentualnością złapania malarii, albo zatrucia pokarmowego) i wysokie ceny w dolarach. Jest to waluta na równi z miejscową rielem. Do Kambodży jednak warto zajrzeć.

Drogie wizy i szczepienia

Musimy doliczyć sporo na szczepienia. Jeśli jedziemy pierwszy raz i mamy ok. 40-50 lat to musimy zaszczepić się przeciwko tężcowi, durowi brzusznemu, chorobie Heinego Medina, wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B, błonicy, ewentualnie przeciwko żółtej febrze, japońskiemu zapaleniu mózgu (zależy od kraju). Koszt ok. 1000 zł. Pożytek, że kilka szczepień przyda nam się także w Polsce.

Drugi wydatek, dotyczy, (poza Malezją i Singapurem) wiz. Ich ceny to ok. 100 -200 zł w zależności od kraju. Jeśli chcemy pieczęć w paszporcie dostać w Polsce to albo musimy skorzystać z pośrednictwa ok. 100-150 zł za wizę, albo przez co najmniej 10 dni siedzieć w Warszawie i wizę załatwiać samemu (chyba, że mamy bliską rodzinę w stolicy, której możemy powierzyć nasz dokument). Pod tym względem korzystna jest Ameryka Południowa - w większości krajów Polacy nie muszą mieć wiz

Spory wydatek to apteczka. Pierwsza to koszt ok. 450 zł (antybiotyk, leki przeciwbiegunkowe, środki opatrunkowe, aspiryna itd. Oraz co najważniejsze lek zapobiegający malarii od. 100 euro za 5 tygodniową kurację). Na zakończenie dorzućmy ubezpieczenie zdrowotne - ok. 250 zł, chyba, że mamy takie np. w pakiecie w ramach konta bankowego i wówczas wystarczy je uaktywnić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska