Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze stoickim spokojem rozbili ekipę Kosetu

(ppp)
fot. Archiwum
Drugoligowy AZS UZ Zielona Góra nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem rywali z Grudziądza. Na ich parkiecie triumfował do zera, w żadnym z setów nie dając nawet cienia nadziei gospodarzom.- Baliśmy się trochę tego meczu, bo na tym terenie przegrały Olimpia i Morze Bałtyk - mówił trener zielonogórzan Tomasz Paluch. - Na szczęście wszystko okazało się łatwiejsze niż myśleliśmy, bo trzeba przyznać, że Koset prezentował poziom trzecioligowy. I tak to wyglądało. W pierwszym starciu miejscowi tylko do połowy starali się trzymać wynik, ale w pewnym momencie koncertowo zagrał na środku Mateusz Świerzewski i akademicy spokojnie odjechali na kilka punktów. W drugim secie formą błysnął Mikołaj Mariaskin, który atakami ze skrzydeł regularnie niszczył rywali z Grudziądza. Ogólnie cały zespół prezentował się wyśmienicie i tylko zbyt duże rozprężanie w końcówkach powodowało, że nasi nie wygrywali wyższą różnicą. Trzecia partia również bez historii. AZS UZ prowadził od początku do końca i choć wynik seta nie powala, to goście ani przez moment nie mogli czuć się zagrożeni. Dzięki temu pewnemu zwycięstwo akademicy utrzymali piąte miejsce w tabeli i zanosi się na to, że o awans do pierwszej czwórki powalczą z Sobieskim Areną Żagań.

KOSET GRUDZIĄDZ - AZS UZ ZIELONA GÓRA 0:3 (17:25, 22:25, 23:25)
AZS UZ: Paluch, Grześkowiak, Przyborowski, Gałka, Mariaskin, Świerzewski, Zasowski (libero) oraz Matuszewski, Baumgarten, Bitner, Tobys.

- Baliśmy się trochę tego meczu, bo na tym terenie przegrały Olimpia i Morze Bałtyk - mówił trener zielonogórzan Tomasz Paluch. - Na szczęście wszystko okazało się łatwiejsze niż myśleliśmy, bo trzeba przyznać, że Koset prezentował poziom trzecioligowy.

I tak to wyglądało. W pierwszym starciu miejscowi tylko do połowy starali się trzymać wynik, ale w pewnym momencie koncertowo zagrał na środku Mateusz Świerzewski i akademicy spokojnie odjechali na kilka punktów. W drugim secie formą błysnął Mikołaj Mariaskin, który atakami ze skrzydeł regularnie niszczył rywali z Grudziądza. Ogólnie cały zespół prezentował się wyśmienicie i tylko zbyt duże rozprężanie w końcówkach powodowało, że nasi nie wygrywali wyższą różnicą. Trzecia partia również bez historii. AZS UZ prowadził od początku do końca i choć wynik seta nie powala, to goście ani przez moment nie mogli czuć się zagrożeni. Dzięki temu pewnemu zwycięstwo akademicy utrzymali piąte miejsce w tabeli i zanosi się na to, że o awans do pierwszej czwórki powalczą z Sobieskim Areną Żagań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska