Żelazne krzyże na starociach

Do redakcji napisała Czytelniczka z pytaniem, czy straganiarze na targu staroci powinni pokazywać symbole faszystowskie.

- Moim zdaniem powinni to zniknąć z prezentowanego towaru. A widziałam na kilku stoiskach swastyki - tłumaczy pani Krystyna. A my sprawdzamy. Wprawdzie punktów ze starociami jest nieco mniej niż w zeszłym, roku, to i tak jest w czym wybierać.
I tak przedzierając się pomiędzy pięknymi imitacjami barokowych, czy renesansowych biurek, luster ze złotymi ramami, czy obrazów z harley'ami ciężko znaleźć coś, co kojarzyłoby się z nacjonalizmem. Jednak na jednym z końcowych stoisk znajdujemy trzy żelazne, czarne krzyże, a w samym ich środku swastykę.
- Proszę sobie obejrzeć. To za 40 zł - informuje sprzedawczyni. A my bierzemy w ręce i robimy zdjęcia.

Wracając zatrzymujemy się przy starych monetach. - Ma pana może jakieś swastyki, czy coś w tym stylu? - żartuje sobie kolega. I słyszymy, że pewnie na niemieckich monetach się znajdą. Lecz na pytanie, czy to legalne, żeby na stoiskach pokazywać symbole nacjonalistyczne tłumaczy, że w Polsce legalne. - Dopóki ktoś tego nie wciska na siłę, nie propaguje, to może sobie spokojnie leżeć - mówi pan Marian. - Jednak w Niemczech jest to zakazane - kończy swoją wypowiedź.

Pomimo takich nietypowych niespodzianek i tak warto na rynek staroci zajrzeć. Zawsze znajdą się na nim jakieś perełki zwłaszcza dla kolekcjonerów. Jak np. filiżanki Rosentahla, czy przedwojenny wózek dla dzieci. Jest też hełm dla motocyklisty, wyzwalacze, stare butelki, zużyte karty telefoniczne i monety. Jednak największym zainteresowaniem cieszą się stare świeczniki, czy żelazka. - Wiadomo, że im starsze rzeczy, tym większa cena - ostrzegają handlarze.