Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zemsta szefów Nordisu? - To dla mnie cios w plecy! - mówi zrozpaczona pani Małgosia

Danuta Kuleszyńska 68 324 88 43 [email protected]
- To dla mnie osobisty dramat, bo lubiłam swoją pracę. I uważam, że pracowałam bardzo dobrze - Małgorzata Bieniaszewska nie może pogodzić się ze zwolnieniem
- To dla mnie osobisty dramat, bo lubiłam swoją pracę. I uważam, że pracowałam bardzo dobrze - Małgorzata Bieniaszewska nie może pogodzić się ze zwolnieniem fot. Mariusz Kapała
- To zemsta szefów Nordisu, bo gdy mąż odszedł z pracy, mnie też wyrzucili na bruk - rozpacza Małgorzata Bieniaszewska. - Sprawę rozstrzygnie sąd - ucina krótko Teresa Miśkiewicz, dyrektorka fabryki. Jutro odbędzie się pierwsza rozprawa.

Wchodzi do redakcji cała roztrzęsiona. Nie może spokojnie mówić, od czasu do czasu wyciera chusteczką oczy. - Potraktowano mnie jak śmiecia, jak jakiś bagaż, który można wyrzucić na bruk - Małgorzacie Bieniaszewskiej łzy lecą po policzkach. - Wpadłam w depresję, chodzę po lekarzach... Nie wiem, kiedy stanę na nogi. To dla mnie cios w plecy!
- Gosiu, powoli, nie denerwuj się...- uspakaja Lesław Bieniaszewski, mąż.

Poznali się 17 lat temu w fabryce mrożonek Nordis Chłodnie Polskie w Zielonej Górze. Ona od roku pracowała przy produkcji lodów. Po latach awansowała na brygadzistkę. On od początku te lody i mrożonki rozwoził po sklepach w województwie. Był tak zwanym przedstawicielem handlowym. Zakochali się w sobie, pobrali. - I to są najpiękniejsze wspomnienia związane z fabryką - Lesław zawiesza głos, spuszcza głowę.

Ale są też wspomnienia smutne. Najgorsze, jakie można sobie tylko wyobrazić. Te, sprzed zaledwie miesiąca, które zrujnowały życie Małgorzacie. A zaczęły się w momencie, w którym jej mąż wraz z czterema innymi przedstawicielami handlowymi złożył wypowiedzenie z pracy.

Bieniaszewski należał do jednych z najlepszych pracowników Nordisu. Zarabiał nawet 8 tysięcy zł miesięcznie na rękę, przynosił fabryce spore zyski. Dlaczego więc zdecydował się odejść? - Z uwagi na brak porozumienia z moim bezpośrednim przełożonym - odpowiada dyplomatycznie. - Dopóki nad fabryką pieczę miał prezes Jarząbek, wszystko układało się dobrze. Ale potem ster wziął w ręce młody człowiek i zaczęły się schody.

Pan Lesław o szczegółach rozmawiać nie chce. Dodaje jedynie, że wypowiedzenie złożył około 27 października, bo znalazł inną pracę. Dwa dni potem Nordis... rozwiązał umowę z jego żoną. - Pismo wręczono mi na drugiej zmianie, jak już biuro poszło do domu. Myślałam, że mi serce pęknie z tej rozpaczy. Byłam w szoku - pani Małgorzata znów wyciera chusteczką oczy. - Jestem pewna, że to zemsta za to, że mąż odszedł z pracy, gdyż argumenty dyrekcji są absurdalne. Dlatego złożyłam do sądu pozew o odszkodowanie.

Szefostwo Nordisuzarzuca Bieniaszewskiej zaniedbywanie obowiązków, a w szczególności: brak kontroli nad pracownikami, zaniżanie wydajności pracy, nieprzestrzeganie przepisów bhp. Wypowiedzenie podpisała Teresa Miśkiewicz, dyrektor techniczno-produkcyjny. - Zemsta? To jakiś absurd! Ta pani została zwolniona, bo nienależycie wykonywała swoje obowiązki. Poza tym sąd wypowie się w tej sprawie - ucina krótko.

Na rozstrzygnięcie sądu powołuje się także Rafał Modrzejewski, kierownik produkcji, który nie chce z nami rozmawiać. Jedynie Danuta Siewko, majster i bezpośrednia przełożona Bieniaszewskiej przyznaje: - Byłam zaskoczona jej zwolnieniem. Osobiście nie miałam do niej żadnych zastrzeżeń, ale o powodach zwolnienia nie chcę się wypowiadać.
Małgorzata Bieniaszewska jest załamana. - I co ja teraz zrobię, skoro całe dorosłe życie przepracowałam w tej fabryce i nic innego nie potrafię robić?! - martwi się.

Ale nie tylko ona "wyleciała na bruk". Kilka dni temu wypowiedzenie dostała także księgowa Agnieszka Kuziomko, żona Krzysztofa Kuziomko, który odszedł z zakładu razem z Lesławem Bieniaszewskim. - Zwolniono mnie w ramach redukcji stanowiska, ale też uważam, że to zemsta za odejście mojego męża - przyznaje kobieta. - Postąpiono ze mną brzydko, ale przyjęłam to lajtowo. Nie czuję żalu. Jako księgowa na pewno znajdę pracę.

Próbowaliśmy wczoraj porozmawiać z Kazimierzem Jarząbkiem, prezesem NORDISU. Ale sekretarka poinformowała, że do końca miesiąca przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska