My będziemy ściskali kciuki za jedynego "Orzełka" w stawce.
Zawodnik ZKŻ-u Kronopolu Zielona Góra Grzegorz Zengota ma szansę, by dopisać kolejne strony w historii występów Lubuszan na arenach mistrzostw świata juniorów. To przecież Piotr Protasiewicz, jego klubowy kolega, wywalczył w 1996 r. pierwsze złoto dla Polski. Jeśli zerkniemy głębiej w historię, dziewięć lat wcześniej, biało-czerwonym debiutantem na podium był Piotr Świst. "Twisty" zdobył srebro w... Zielonej Górze. Bilans naszych zdobyczy zamknął rok temu Paweł Hlib. Gorzowianin finiszował w Ostrowie na trzeciej pozycji i nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by Zengota przynajmniej powtórzył ten wynik.
.
- Jestem w trakcie przygotowań. Dziś mam trening, będę jeszcze testował sprzęt i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że pojadę walczyć o dobry rezultat, a nie błądzić gdzieś z tyłu - zapowiada nasz junior. - Jeździłem już w Pardubicach, raz nawet w tym roku. Zobaczymy. Trzeba mieć szybki sprzęt, bo to dość długi tor z szerokimi łukami. Jeśli wyjdzie się spod taśmy na pierwszym miejscu, rywalom ciężko jest gonić. Przypuszczam, że będzie dobra ścieżka i nie popełnię błędów. Nawierzchnia jest twarda i nie ma dziur. Trzeba po prostu trzymać gaz - skwitował.
"Zengi" jest jedynym Polakiem w stawce, bo kontuzja wyeliminowała Adriana Gomólskiego. W miejsce naszego reprezentanta wskoczył rezerwowy Martin Vaculik, a na ławce usiadł dobrze znany lubuskim fanom Kamil Brzozowski. Czy rola jedynaka deprymuje zielonogórzanina?
- Będzie to pewnie dodatkowa mobilizacja. Postaram się nie zawiść Polaków, tym bardziej, że trzymają kciuki tylko za mnie - powiedział.
(lada)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?