Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zeschnięta grusza zasłania widok na świat inwalidzie, Aleksandrowi Kobylińskiemu

Marta Szkudlarek 0 68 324 88 36 [email protected]
Czytelnik Aleksander Kobyliński czeka, aż spod jego okna wytną uschniętą gruszę - Tak chciałbym popatrzeć na ładną zieleń - wzdycha.
Czytelnik Aleksander Kobyliński czeka, aż spod jego okna wytną uschniętą gruszę - Tak chciałbym popatrzeć na ładną zieleń - wzdycha. fot. Paweł Janczaruk
Grusza umiera od dłuższego czasu. Mieszkańcy zgłaszają to i proszą o wycinkę. A urzędnicy czekają na... No właśnie, na co? Zgoda konserwatora zieleni jest od dawna.

Telefon do redakcji "GL". - Nie mogę już dłużej patrzeć na to drzewo. Nikt nie chce go wyciąć - to Aleksander Kobyliński żali się na jeden z okazów, który rośnie przed jego domem. I prosi o przyjazd.

W Gubinie zaczęły się letnie porządki. Świeżo przystrzyżona trawa. Pasy na jezdniach odmalowane. Ale kiedy podjeżdżamy na ul. Dąbrowskiego, przy której mieszka Czytelnik krajobraz już nie jest wcale taki sielski. Mały skwer zieleni, którego właścicielem jest miasto. Z okna już wychyla się pan Aleksander i zaprasza do siebie. - Miesiąc temu dzwoniłem do urzędu miasta i prosiłem, żeby ścięli gruszę - tłumaczy Kobyliński. I dodaje, że od tego czasu nikt nie przyjechał, drzewem się nie zajął. Bo tłumaczyli, że musi drzewo zobaczyć konserwator. - Ale skoro to jest grusza, a do tego kompletnie zeschnięta, to co stoi na przeszkodzie? Przecież to nie jakiś zabytkowy, stary dąb, czy niespotykany okaz - mówi Czytelnik.

Mają na to dwa tygodnie

- Grusza będzie ścięta - informuje Józef Sagan, inspektor wydziału komunalnego i inwestycji w urzędzie miejskim. Ale kiedy drążymy temat dalej i pytamy o konkretny termin ścięcia drzewa, dostajemy wymijającą odpowiedź. - Wkrótce, na dniach, umówmy się, że do dwóch tygodni - tłumaczy inspektor. Okazuje się, że konserwator zabytków był już jakiś czas temu, drzewo obejrzał i zakwalifikował do usunięcia. Grusza umierała już dłuższy czas, aż zeschła całkowicie.

- Nawet jeden z sąsiadów chciał na własną rękę pozbyć się jej, ale oczywiście przepisy zabraniają - wzdycha pan Aleksander. A Czytelnik jest inwalidą i jego stan nie pozwala mu na wyjście z domu. Jedyny kontakt jaki ma z naturą, to przez okno w salonie, przy którym często przesiaduje. I chciałby, żeby ten pas zieleni był przyjemny dla oka.

Jeszcze nie pielęgnowali

Co roku pracownicy sprzątają skwery należące do miasta. Właśnie zaczęli kosić trawę. Ale skweru przy ul. Dąbrowskiego jeszcze nie pielęgnowali. - Usunęliśmy na razie wszystkie śmieci, a kosić trawę będziemy tam lada dzień - tłumaczy Sagan.
Nie pozostaje nic innego, jak wierzyć w słowo urzędników i czekać na efekty. - Żeby tylko się pospieszyli, bo już tyle czekamy na reakcję magistratu - mówi Kobyliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska