Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgadzali się na wszystko

STEFAN CIEŚLA 0 95 722 57 72 [email protected]
- Jerzy Ch. z jednymi chłopcami współżył, innych zmuszał do poddawania się czynnościom seksualnym, którym się przyglądał - mówi prowadzący sprawę prokurator Adam Mirosław
- Jerzy Ch. z jednymi chłopcami współżył, innych zmuszał do poddawania się czynnościom seksualnym, którym się przyglądał - mówi prowadzący sprawę prokurator Adam Mirosław Kazimierz Ligocki
Warszawiak Jerzy Ch. organizował szkolne dyskoteki w całym kraju, także w Gorzowie. Wśród uczniów wyszukiwał kandydatów na didżejów. Szantażem zmuszał ich do współżycia.

- Potrafił wzbudzić wielkie zaufanie wśród rodziców. Obiecywał ich pociechom wielkie zarobki i luksusowe życie. Dbał o każdy szczegół, aby jego zamiary nie zostały ujawnione - mówił nam wczoraj prokurator Adam Mirosław. Prokuratura Rejonowa w Gorzowie oskarżyła Jerzego Ch. o seksualne wykorzystywanie chłopców z całego kraju.

Zgadzali się na wszystko

Mechanizm był zawsze ten sam. 54-letni Ch. organizował dyskoteki dla uczniów, ale nie w szkołach, tylko w klubach rozrywkowych. Wyglądało to porządnie, bo zapraszał na nie rodziców i nauczycieli! Rodzicom wybranych po takich imprezach chłopców proponował umowy o współpracy. Zobowiązywał się uczyć młodzieńców na prezenterów, jeździć z nimi po dyskotekach w kraju, opłacać hotele i wyżywienie, a także dawać wynagrodzenie.
Rodzice, biedni zazwyczaj, zgadzali się na wszystko. Nawet na zapis w umowie, że jeśli syn nie stawi się na którąś imprezę, zapłacą 3 tys. zł kary! Wybierał chłopców w wieku od 14 do 17 lat. Pytał każdego, czy jest w stanie zrobić wszystko dla grupy. Ale nie wyjaśniał, o co chodzi. Potem zapraszał kilku na dyskoteki: w Tychach, Grudziądzu, Lublinie, Gorzowie. Zawsze na weekend, aby nie zarywali lekcji.

Bo cały kraj się dowie!

- W hotelach zamawiał dwa pokoje, jeden dla siebie i chłopców wcześniej zwerbowanych, drugi dla nowych. Podawał fałszywe nazwiska, wymyślał pseudonimy i kazał chłopcom posługiwać się nimi. Zabierał im umowy i bilety do domów.
Pierwsze podejście robił w żartach, żeby wyczuć, czy nowy chłopak gotów jest ,,na wszystko''. Gdy napotykał opór, o pomoc prosił chłopców z dłuższym stażem. Ci przekonywali nowych, że panu Jurkowi nie należy odmawiać, bo to się opłaci. W hotelach Jerzy Ch. z jednymi chłopcami współżył. Innych zmuszał do - jak to określa kodeks karny - ,,poddawania się czynnościom seksualnym'', którym się przyglądał. Szantażował ich, że opowie o wszystkim rodzicom, zażąda umownej kary, ujawni ich w telewizji i ,,cały kraj się dowie''. Bali się go tak, że przez trzy lata nikt się nie dowiedział o dramacie, jaki przeżywali.
Dopiero chłopak z Gorzowa odważył się mówić. Ch. zwerbował go w 2004 r. wraz z dwoma innymi gorzowskimi uczniami. Pojechali z nim raz na dyskotekę. Wszystkich wykorzystał seksualnie. Gdy latem minionego roku jeden z nich miał pojechać drugi raz, przełamał strach i poszedł na prokuraturę. Jerzego Ch. zatrzymano na dyskotece w Tychach w czerwcu zeszłego roku, ale z uwagi na dobro chłopców prokuratura utrzymywała to w tajemnicy (chodziło o dotarcie do jak największej liczby pokrzywdzonych).

Już za ,,to’’ siedział

- Podejrzany odmówił składania wyjaśnień. Przez grupę przewinęło się 22 chłopców. Co najmniej ośmiu z nich wykorzystał seksualnie. Chłopcy mówili to samo: byli zastraszani i terroryzowani. Szukamy nadal innych pokrzywdzonych - mówi prokurator.
Jerzy Ch. był już czterokrotnie karany za czyny lubieżne wobec nieletnich. Ostatni raz z więzienia wyszedł w 1995 r. Odsiedział sześć lat za obcowanie z chłopcami, których angażował do szkoły tańca. Teraz grozi mu co najmniej 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska