Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgłosił się dawca szpiku, jedyny z milionów. I... uratował życie

Michał Szczęch [email protected]
Dzieci i mąż trzymały panią Dorotę przy życiu. I świadomość utraty nie pozwalała się poddać.
Dzieci i mąż trzymały panią Dorotę przy życiu. I świadomość utraty nie pozwalała się poddać. Mariusz Kapała
Dorota żyje, bo zgłosił się człowiek. Oddał swoje komórki macierzyste. Gdyby nie białaczka Doroty, być może nigdy nie odnalazłby się genetyczny bliźniak dla rocznego chłopca z Argentyny.

To jest ta Dorotka, co nie po to dzieci urodziła, żeby kto inny je wychowywał - mówili w szpitalu. Takie Dorota miała motto. Dzieci i mąż trzymały ją przy życiu. Świadomość utraty nie pozwalała się poddać.

Do szpitala szła z włosami za ramiona. Nosiła gruby kok. W szpitalu najpierw obcięła włosy za ucho. Po chemii spojrzała w lustro: opuchnięta twarz, oczy podkrążone, zwiotczała skóra i mięśnie, łysa głowa. - Kobieta chora na raka. Takie nic - pomyślała. Włosy wyskubała sama. Ostatnie w Boże Narodzenie.

- W styczniu kupiłam pierwszą perukę. Postanowiłam, że dzieciom nie pokażę się łysa. Chodziłam w peruce, jadłam w peruce, spałam w peruce...

Jakie Ty puzzle układasz?

Myślała, że życie ma fantastyczne, że nic więcej jej do szczęścia nie trzeba, bo przecież urodziła drugą córeczkę. Starszą, trzyletnią, przez dwa lata karmiła piersią. Młodszą musiała od piersi odsunąć dwa miesiące po porodzie. Po raz pierwszy zostawiła dzieci na dłużej, niż do nocy. Zabrała ze sobą laktator. Zniknęła.

Odciągała pokarm z piersi i wylewała do zlewu. Gdy mdlejemy, słyszymy huk. Po strzale słyszymy świst kuli. Denerwuje nas szuranie paznokciami po szybie. Dźwięk mleka wylewanego do zlewu był najgorszym w życiu Doroty. Płakała, że tym mlekiem nie może karmić córki.

- Boże, jakie Ty puzzle układasz!? - pytała. Później dziękowała Bogu, że to na nią trafiło, nie na dzieci.
Wysoka gorączka, kaszel, katar, ból gardła, stawów - tak się zaczęło. Była pewna, że łapie ją przeziębienie. Białaczkę kojarzyła przecież z małymi dziećmi, z ich łysymi główkami i z hasłem "Wyślij SMS. Pomóż!".
Na diagnozę przygotował ją mąż. Podejrzewał raka krwi, jest przecież ratownikiem medycznym. Później, gdy leżała w szpitalu, długo rozmawiali o tym, co Bóg chce przez chorobę pokazać.

Bóg dla Doroty jest absolutnym wyznacznikiem. Nigdy nie zapytała: - Dlaczego ja? Myślała raczej: - Co z mojej białaczki ma wyniknąć? Czemu ta choroba ma służyć?

Zgłosił się człowiek

Szybko znaleźli dla Doroty genetycznego bliźniaka. Zgłosił się człowiek w Krakowie. To było jeszcze przed akcją, którą w Zielonej Górze szykowali harcerze. Uwierzyła, że zaraz wyzdrowieje. Krótko po akcji harcerzy przyszła wieść, że bliźniak Doroty ma chorą wątrobę. Nie nadawał się. Zobaczyła trumnę, nad nią córeczki i mąż.

- Będzie dobrze, znajdziemy dawcę, ma pani prosty, słowiański genotyp, pospolite geny - pocieszał lekarz.
Dorota spakowała męża i dzieci. Pojechali nad morze. To mógł być ich ostatni wspólny wyjazd. Wtedy zadzwonił lekarz: - Jest drugi dawca, właściwy, w Poznaniu.

Dwunasta doba

- Przeszczep nie boli, jest jak podpięcie pod kroplówkę. Ludzie myślą, że po przeszczepie jest tylko lepiej - Dorota zaprzecza.

Był sierpień. Za 12 dni mieli ją wypisać do domu. Zwątpienie przyszło w dwunastą dobę, krótko po przyjęciu nowych komórek macierzystych od genetycznego bliźniaka z Poznania. Paliło ją gardło, policzki. Piekielny ból. Nie mogła mówić. Wypluwała ślinę. Z bólu nie przełykała. Leki uśmierzające już nie działały.

- Boże, co to ma być? Poddaję się, dłużej nie dam rady - wyszeptała. Spojrzała na zegarek. 21.37 - godzina śmierci papieża. - Janie Pawle II, nie udźwignę już tego krzyża, wstaw się za mną - prosiła. - Jeśli wyzdrowieję, będę pomagać innym chorym na białaczkę, będę o tym mówić i uświadamiać ludzi - złożyła obietnicę.

- Nagle w pokoju zobaczyłam pielęgniarkę. Podłączyła kroplówkę. Ból zelżał. Następnego dnia był jeszcze mniejszy. Odstawiłam ketonal - Dorota ma pewność, że modlitwa pomogła. - Za półtora roku będę mogła poznać mojego dawcę. Tylko jak podziękować człowiekowi, który uratował mi życie?

Czemu ta choroba ma służyć?

Gdy trafiła na oddział przeszczepów, ludzie dziwili się, że ma na twarzy uśmiech. - Przecież ty jesteś śmiertelnie chora - mówili inni chorzy. Mówiła tak dziewczyna, która była w szóstym miesiącu ciąży, jak usłyszała diagnozę. Lekarze wykryli białaczkę. Rozcięli jej brzuch, wyjęli dziecko. Pojechała na chemię. To tak, jakby wyrwali kobiecie serce. Wtedy Dorota zaczęła dziękować Bogu, że zaczekał z chorobą, by ona mogła urodzić córeczkę.
Mąż Doroty wziął roczny urlop, gdy zachorowała. Ona walczyła z białaczką, on poświęcił się dzieciom. Starszej córce robił nawet dobierane warkocze. - Może to był sens mojej choroby, żeby ta więź między ojcem i dziećmi była trwalsza?

W liceum została harcerką. Po latach, gdy zachorowała, harcerze postanowili uratować jej życie. Zorganizowali akcję, by znaleźć dla Doroty genetycznego bliźniaka. Na szczęście taki bliźniak znalazł się w Poznaniu. Gdyby jednak nie białaczka Doroty, nie byłoby akcji harcerzy i być może nigdy nie odnalazłby się dawca szpiku dla chłopca z Argentyny. Czy taki sens miała ta choroba? Dorota w to wierzy.

Zobacz też: Zielonogórzanin genetycznym bliźniakiem dla rocznego dziecka z Argentyny! Może mu uratować życie

Jak zostać dawcą szpiku?

Co godzinę jedna osoba dowiaduje się, że ma raka krwi - to szacunki Fundacji DKMS. W polskiej bazie dawców komórek macierzystych jest ok. 465 tys. ludzi. Prawdopodobieństwo znalezienia dawcy wynosi jeden do 20 tys., niekiedy do kilku milionów. W krajach zachodnich sytuacja wygląda lepiej. W Niemczech baza to 5 mln potencjalnych dawców. Jak nim zostać? Zarejestrować się może każdy zdrowy między 18. a 55. rokiem życia, ważący min. 50 kg. Rejestracja polega na pobraniu 4 ml krwi i zajmuje chwilę. Na podstawie pobranej krwi specjaliści określają cechy zgodności antygenowej. Gdy kod genetyczny dawcy zgadza się z kodem biorcy, dochodzi do przeszczepu.

Zobacz też: Kto widział tych ludzi? Wyszli z domów i ślad po nich zaginął (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska