37-letni kierowca samochodu osobowego, który uczestniczył w tym zdarzniu został przesłuchany przez policjantów. Tłumaczył im, że nagle na drogę wybiegł mu pies. Jednak na nagraniu z monitoringu zainstalowanego w autobusie nie wynika, aby na drogę wybiegło zwierzę. Ponadto kierowca osobówki oznajmił, że chwilę przed tym incydentem, kierowca autobusu zajechał mu drogę wyjeżdżając z zatoczki przystankowej.
Po rozmowie z kierowcą i pasażerami autobusu okazało się, że pomiędzy kierowcami doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 37-latek najprawdopodobniej chcąc dać kierowcy nauczkę, zajechał mu drogę i gwałtownie zahamował powodując zagrożenie bezpieczeństwa pasażerów.
- Nawet jeśli kierowca autobusu zajechał drogę kierującemu samochodem osobowym, nic nie usprawiedliwia tak skandalicznego i bardzo niebezpiecznego zachowania na drodze. Po analizie zapisów z monitoringu oraz po rozmowie ze świadkami zdarzenia policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu kierującemu prawa jazdy i skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu - dodaje podinsp. Stanisławska.
Jak informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, policjanci coraz częściej mają do czynienia ze zgłoszeniami dotyczącymi agresywnych zachowań za kierownicą. Zdarzają się podobne przypadki, kiedy to kierowcy próbują zajeżdżać sobie drogę, zmuszając innych do hamowania czy też wolniejszej jazdy lub przyspieszają widząc wyprzedzający ich samochód. - Takie zachowania są bardzo niebezpieczne i mogą doprowadzić do poważnych zdarzeń drogowych, dlatego policjanci nie będą im pobłażać, a kierujący narażający bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego mogą się spodziewać surowych konsekwencji, ze skierowaniem sprawy do sądu włącznie - podkreśla policjantka.
ZOBACZ FILM - AUTOKAR SPADŁ Z MOSTU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?