Zielonogórska Spółdzielnia Mieszkaniowa jest największa w mieście: pięć osiedli (Przyjaźni, Słoneczne, Łużyckie, Piastowskie i Morelowe), 14 tys. mieszkań, 30 tys. osób. Niektórzy ledwo wiążą koniec z końcem i nie stać ich na opłatę rachunków. Inni myślą, że jakoś to będzie i też nie płacą. Długi wobec spółdzielni sięgają 8 mln zł. Rada nadzorcza spółdzielni straciła cierpliwość. Lokatorom zalegającym z czynszem powyżej pół roku postanowiła odciąć ciepłą wodę i ogrzewanie. Efekt? W trzy miesiące odzyskano już 400 tys. długu.
- Jest spora szansa, że odzyskamy jeszcze więcej pieniędzy - mówi prezes Dariusz Maćkowiak. - Spółdzielnia to nie instytucja charytatywna. Ludzie płacą za prąd czy gaz, bo wiedzą, że inaczej zostaną od nich odcięci. A nas lekceważyli. Powiedzieliśmy: dość!
- A może tych ludzi nie stać na opłaty? - dopytujemy.
Więcej przeczytasz w czwartek (20 września) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?