Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Biznes jest za połączeniem miasta i gminy

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- Nie wywołujmy wojenki zielonogórsko-zielonogórskiej. Razem odniesiemy sukces - podkreśla Roman Miłkowski z Annebergu.
- Nie wywołujmy wojenki zielonogórsko-zielonogórskiej. Razem odniesiemy sukces - podkreśla Roman Miłkowski z Annebergu. Leszek Kalinowski
- Jesteśmy dla gminy kapitałem. Mieszkamy na wsi, biznes prowadzimy w mieście. A podatki? Spływają do gminy - mówi przedsiębiorca Roman Miłkowski. I pyta: - Jakie są w niej inwestycje? Nie chodzi o te, których inicjatorem jest miasto.

Głos w sprawie połączenia postanowili zabrać milczący dotąd przedsiębiorcy. Dlaczego? Bo dość mają powielania kłamstw, straszenia tych, którzy chcą połączenia miasta z gminą. - Źle się z tym czuję, że w piątek radni gminy odwołali ze stanowiska wiceprzewodniczącego rady Mariusza Rosika. Bo miał odwagę mówić, że w interesie mieszkańców potrzebne jest połączenie. Bo miał odwagę stanąć na czele gminnego komitetu popierającego tę ideę „Jesteśmy na tak” - mówi Janusz Jasiński, właściciel sieci sklepów Intermarche, mieszkaniec Starego Kisielina. - Nie w ten sposób walczy się z opozycją. Rozmawiajmy merytorycznie.

Prezes Elektrociepłowni Marian Babiuch też nie rozumie tej nagonki ze strony przeciwników połączenia. Przecież razem będzie nam dużo łatwiej. - Choćby w sprawie ciepła i czystego nieba. Nie tylko w mieście o to dbamy. Wyszliśmy poza nie, na os. Czarkowo w Łężycy. Ale łatwo nam nie było - opowiada M. Babiuch. - Z wójtem się nie dogadaliśmy. Musieliśmy szukać innego rozwiązania. Znaleźliśmy je u wojewody. Kiedy remontowano drogę do Łężycy (bo to droga wojewódzka, nie wójt ją naprawiał), postanowiliśmy przy niej położyć sieć.

Zdaniem M. Babiucha łatwiej byłoby przeprowadzić wiele inwestycji, gdyby gospodarz był jeden. Dziś trzeba często wiele spraw załatwiać w mieście, gminie i starostwie. To także odstrasza tych, którzy chcieliby tu zainwestować swoje złotówki.

- Dlatego od początku jestem za połączeniem miasta z gminą. Będą tereny inwestycyjne, będzie praca i nasze dzieci nie będą stąd zmuszone wyjeżdżać w poszukiwaniu zatrudnienia - podkreśla. - Czasy są takie, że musimy się rozwijać, a nie kurczyć.

- Wcześniej mieszkałem w Zielonej Górze, nie miałem jednak możliwości wybudować się w mieście, stąd stałem się mieszkańcem gminy. Z konieczności. Choć zżyłem się z Ochlą. Jednak uważam, że tacy ludzie jak ja - a wielu ich - to kapitał dla gminy - tłumaczy Roman Miłkowski z firmy transportowej Anneberg. - Mamy swój biznes w Zielonej Górze, a wszystkie podatki spływają do gminy. Tymczasem przeciwnicy połączenia obrażają się na miasto. To tak jakby dziecko obraziło się na rodzica, który mu wszystko daje.

Przecież to w mieście mieszkańcy gminy się leczą, kształcą, robią zakupy. Powinno im zależeć, by ono mogło świadczyć jak najlepsze usługi. Jeśli się nie będzie rozwijać, to nic z tego nie będzie.

Przedsiębiorcy dość mają powielania kłamstw, straszenia tych, którzy chcą połączenia miasta z gminą.

R. Miłkowski wspomina też o Skandynawii. Podatki płaci się tam, gdzie się je ,,wytwarza”. Być może niedługo tak będzie i u nas, rozmowy w ministerstwie trwają.

- Odwiedziłem ponad 200 krajów, wszędzie doskonale wszyscy wiedzą, że większy, silniejszy ma zawsze rację. Dlaczego u nas tak trudno to zrozumieć? - dziwi się Piotr Pudłowski, prezes Gazstalu. - Dlaczego trudno zrozumieć, że ludzie budują swe domy w gminie, bo mają pracę w mieście?

- Pochodzę z Wrocławia, przeniosłem się tu, bo w Zielonej Górze była praca. Mieszkam w Drzonkowie - mówi Piotr Leszkowicz, dyrektor finansowy Stelmetu. - Czego brakuje Zielonej Górze? Terenów inwestycyjnych. Jak się one pojawią, będą duże pieniądze z Unii, będą dobre drogi, miejsca pracy, lepsze życie...

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska