- Do San-Budu wkroczył prokurator. Pracę straciło kilkaset osób. Pojawiają się głosy, że mógł pan pomóc tej firmie, zamiast ją niszczyć? Może dałoby się ją uratować, gdyby nie wyprosił pan jej w zeszłym roku z placu budowy ul. Jędrzychowskiej...
- A może to San-Bud próbował zaszkodzić miastu? Remont ulicy Jędrzychowskiej nie zakończył się o czasie. Na tym ucierpieli mieszkańcy, którzy mieli kłopoty, żeby dojechać do swoich domów. Na Wrocławskiej wciąż zapadają się groby. Zielona Strzała i ścieżka rowerowa przy Sulechowskiej też były do poprawki. Że nie wspomnę o problemach z budową kanalizacji w Parku Przemysłowo-Technologicznym. Na Jaskółczej i Ogrodowej straciliśmy 3 mln zł pieniędzy rządowych z tzw. schetynówki, bo inwestycja nie została oddana o czasie.
Firma Budimex z tego powodu nie mogła rozpocząć budowy drogi do parku. A ewentualne kary zapłacilibyśmy my. Mimo wszystko chcieliśmy pomóc San-Budowi, maksymalnie przyspieszając terminy płatności. Faktury za wykonane prace regulowaliśmy tego samego dnia. Firma startowała w przetargach i oferowała niskie ceny. I stąd te kłopoty z jakością. A my nie mogliśmy przymykać na to oczu.
Całą rozmowę z prezydentem Januszem Kubickim przeczytasz w Tygodniku Zielonogórskim, sobotnim dodatku do Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?