– Tu nawet raz w tygodniu dochodzi do kolizji. Najbardziej narażeni są piesi przechodzący na pasach – tłumaczy Radosław Korach. A jego sąsiadka Katarzyna Witkowska dodaje, że od wielu lat odprowadza córkę do szkoły położonej po drugiej stronie ulicy. – Podobnie postępuje wielu rodziców. Boimy się o bezpieczeństwo swoich dzieci – podkreśla nasza rozmówczyni. Czy można to zmienić, czy mieszkańcy muszą się na pasach bać?
Nasz rozmówca przekonuje, że zarówno przy Zamoyskiego, jak też Rzeźniczaka, pobudowano w ostatnich latach wiele bloków, stąd ruch na wspomnianych ulicach jest bardzo duży. Dodatkowo od strony miasta jedzie wiele aut, których właściciele wybrali się na zakupy do marketów, spożywczego czy budowlanego.
- Niekiedy chcąc wyjechać z Zamoyskiego czy Rzeźniczaka na Batorego, trzeba stać w długich kolejkach. Jednak nie one są największym problemem - wylicza pan Radosław.
Znacznie większym jest niebezpieczeństwo, na jakie są narażeni piesi, którzy przechodzą na drugą stronę Batorego.
Czytaj więcej 18 października w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Przeczytaj też:Minister nagrodził lubuskich strażaków, policjantów i pograniczników [ZDJĘCIA, WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?