Mieszkaniec Winnego Grodu opowiadał sądowi, że mężczyzna umierający w szpitalu wyraził w jego obecności ostatnią wolę. Przekazał ją ustnie, wypowiadając pełne zdania. A spadkobiercą miał być właśnie zielonogórzanin. Dzień później chory zmarł.
W rzeczywistości okazało się, że stan zdrowia tej osoby nie pozwalał mu w tym dniu na formułowanie ustnych wypowiedzi. Potwierdzili to świadkowie zdarzenia, w tym lekarz, który zeznał: - Jedyne, co słyszałem od pacjenta, to pojedyncze ,,tak".
Lekarz dodał także, że zmarły nie wypowiedział całej swojej woli. Za powiedzenie nieprawdy grozi teraz niedoszłemu spadkobiercy kara pozbawienia wolności do 3 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?