Ten sklep na rogu Kupieckiej chyba zna każdy, kto choć raz szedł w stronę zielonogórskiej palmiarni. Drzwi się tu nie zamykają, a klienci od rana do wieczora robią w nim zakupy. Za ladą stoi uśmiechnięta Grażyna Sikorska i dla każdego ma miłe słowo lub zabawny, lekko złośliwy żart.
W sklepie panuje niemal rodzinna atmosfera, a klienci przychodzą nie tylko, żeby coś kupić, ale zwyczajnie, porozmawiać.
- Na mojej zmianie zawsze się dzieje coś fajnego. Właściciel sklepu, obecny przy rozmowie, dopowiada, że klienci często przychodzą i podrywają panią Grażynę. Do rozmowy włącza się też klient, pan Jarek, który ma zakład szewski nieopodal.
– Grażynka, mów o mnie, mów o mnie, to ja jestem twoim adoratorem! – mówi ze śmiechem mężczyzna. Pani Grażyna, z udawaną skromnością i śmiechem stwierdza, że Jareczka tak do końca nie zna. Tak samo, jak fanów żużlu, którzy często tędy przechodzą na mecze, a po drodze potrafią wyznać sprzedawczyni miłość...
„Supersklep – Supersprzedawca 2016” - ZGŁOSZENIA, REGULAMIN, GŁOSOWANIE:
- „Supersklep – Supersprzedawca 2016” - Gorzów Wlkp. i powiaty gorzowski, międzyrzecki, sulęciński, słubicki, strzelecko-drezdenecki, międzychodzki, myśliborski.
- „Supersklep – Supersprzedawca 2016” - Zielona Góra i powiaty zielonogórski, świebodziński, krośnieński, wolsztyński, nowotomyski.
- „Supersklep – Supersprzedawca 2016” - żarski, żagański, nowosolski, wschowski, głogowski.
- Mam opowiedzieć, jak radzę sobie ze złodziejami? Mam nawet taką pałkę, którą straszę niepokornych. A złodzieje zdarzają się różni. Młodzi faceci, starsi, kobiety też. Kradną rano i wieczorem, już o szóstej rano potrafią wejść i coś próbować ukraść. Przeważnie kradną piwo. Jak widzę złodzieja, to adrenalina mi skacze. Im się wydaje, że ja nic nie widzę. A ja widzę wszystko –podsumowuje ze śmiechem sprzedawczyni.
W trakcie rozmowy z dziennikarzami gazety kobieta wciąż obsługuje z uśmiechem klientów. A szewc Jarek, który przysłuchuje się całej rozmowie dopowiada od siebie, że pani Grażynka jest zawsze uśmiechnięta, wesołą kobietą, że aż się chce wchodzić do sklepu, jak ta pani jest - śmieje się mężczyzna.
- Ta pani jest dzisiaj za ladą 24 godziny na dobę, skoro ją tak wszyscy uwielbiają. Może pani podziękować dziennikarzom - śmieje się właściciel sklepu, który raz po raz również włącza się do miłej rozmowy.
Panią Grażynę pytamy też o to, co lubi robić w wolnym czasie:
- Działkuję. Na Ochli mam działkę, krzewy i kwiaty. Mam też wiśnie, borówkę, aronię.Z tej aronii to robię winko. Mogę zaprosić na winko, chcecie? Ogrodnictwem interesuję się od urodzenia, bo ja babka ze wsi jestem, dlatego ziemia to jest dla mnie coś ukochanego. Do Zielonej Góry trafiłam spod Żagania za mężem. I jestem już tutaj 35 lat. Mam w sklepie sporo adoratorów, ale mąż jest najważniejszy. I nie jest zazdrosny, bo mnie zna, że ja zawsze uśmiechnięta jestem, do każdego klienta podchodzę miło, bo kocham ludzi. Mam zasadę, że nie wnoszę problemów do sklepu. Problemy zostawiam za drzwiami, a w sklepie obsługuję, cieszę się klientami, z uśmiechem pracuję. Bardzo lubię kontakt z klientami. Nie tylko pan Jarek jest we mnie zakochany... O ludziach można dużo powiedzieć, ale nie mnie to osądzać, do każdego trzeba podejść inaczej - mówi z uśmiechem sprzedawczyni ze sklepu przy ulicy Kupieckiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?