Walkę z banerami rozpoczęli Joanna Liddane i Patryk Nowakowski. Zielonogórscy działacze udali się do urzędu miasta, gdzie złożyli wniosek o udostępnienie informacji publicznej odnośnie umów zawartych pomiędzy Urzędem, a komitetami wyborczymi o zajęcie miejsca na pasach drogowych. Okazało się, że żaden z komitetów nie zawarł umowy z miastem na zajęcie żółtych barierek przy drodze. Wszystkie banery zostały powieszone tam nielegalnie.
- Po kilku dniach dostaliśmy odpowiedź, że prezydent miasta nie wyraził zgody na umieszczanie banerów wyborczych na elementach zabezpieczenia ruchu pieszych i rowerzystów - wyjaśnia nam Joanna Liddane.
Wszystkie komitety wyborcze dostały wezwania do usunięcia plakatów w trybie pilnym, a za każdy dzień naliczana jest kara pieniężna.
- Reklamy zajmują elementy pasa drogowego bez wymaganego zezwolenia zarządcy drogi- czytamy w piśmie, które do polityków wystosował departament zarządzania drogami.
Do sprzątnięcia banerów wezwani zostali:
- Piotr Barczak, Zbigniew Kościk, Marek Ast, Stanisław Iwan, Jerzy Materna i Jacek Porwich z Prawa i Sprawiedliwości
- Łukasz Mejza, Stanisław Tomczyszyn, Andrzej Gembara i Marek Halasz z Polskiego Stronnictwa Ludowego
- Krystian Kamiński i Beata Pachnik Łodzińska z Konfederacji Wolność, Niepodległość
- Katarzyna Osos i Marcin Jabłoński z Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni
Jak się jednak okazało, na większości polityków wezwania nie zrobiły większego wrażenia. Minął tydzień, a swoje plakaty z barierek przy rondzie na osiedlu Pomorskim usunęła tylko Katarzyna Osos.
- Na piśmie nie ma podanej daty, do kiedy banery mają zostać usunięte. Może dlatego politykom się nie spieszy. To przecież stwarza ogromne niebezpieczeństwo! - tłumaczy działaczka Liddane.
Zapytaliśmy kilku polityków, dlaczego doszło do takiej sytuacji.
- Nie zlecałem wieszania moich banerów na żółtych barierkach, więc muszę to sprawdzić. Być może to przez przeoczenie firmy, której zleciłem wieszanie plakatów lub ludzi, którzy byli zaangażowani w moją kampanię. Jak tylko zweryfikuję, czy rzeczywiście znajdują się one w nielegalnych miejscach, to zostaną natychmiast usunięte - tłumaczy Piotr Barczak, kandydat z partii PiS.
Łukasz Mejza startujący z list PSL przyznaje, że przy tak intensywnej kampanii błędy mogą się zdarzać i zapewnił, że wszystkie banery, które zostały powieszone nielegalnie, zostaną usunięte najszybciej, jak się tylko da. Natomiast Krystian Kamiński z Konfederacji poinformował nas, że nic mu nie wiadomo o takim piśmie, dlatego ciężko mu się odnieść do powyżej opisanej sytuacji. Obiecał jednak, że przyjrzy się sprawie.
Jednak nie tylko działaczy denerwuje ta banerowa wojna. Mieszkańcy również mają dość wszechobecnych plakatów i zgłaszają sprawy na policje.
- Do tej pory mieliśmy kilkunaście zgłoszeń dotyczących banerów wyborczych, które zasłaniają kierowcom widoczność - przekazała nam podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
PRZECZYTAJ TEŻ:
ZIELONA GÓRA. PLAKATY WYBORCZE ZMORĄ MIESZKAŃCÓW. ZASŁANIAJĄ WIDOCZNOŚĆ I SZPECĄ MIASTO
POWYBORCZE BANERY OCIEPLAJĄ BUDY I SĄ MODOWYM TRENDEM
Wybory19: jak głosować poza miejscem zamieszkania?
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
