Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Ludzie się boją psów bez smyczy. Czy można puszczać psa bez smyczy? Jakie są kary za psa bez smyczy?

Ilona Burkowska
Ilona Burkowska
Wiele dyskusji i emocji wśród mieszkańców wywołują psy wypuszczane luzem na zielonogórskich osiedlach. Jedni Czytelnicy są za tym, by właścicieli surowo karać, inni uważają, że to nic złego, bo pies musi się wybiegać. Co na to eksperci i... prawo?

„W środkowej części osiedla zaczął w moim kierunku szybko biec duży pies o kremowej sierści. Nie widziałam w pobliżu jego właściciela, więc stanęłam, żeby w razie czego ochronić się przed jego atakiem.

Po chwili „wynurzył się” w oddali jego właściciel

Pies na moje szczęście zatrzymał się dwa metry przede mną, ale strach, mocne bicie serca oraz uczucie lęku, pozostały. Zwróciłam uwagę temu panu, by trzymał psa na smyczy, na co odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby, bo pies jest łagodny. (…) Wychodząc na miasto, sama czy w towarzystwie, chciałabym iść swobodnie i bez stresu, nie obawiając się, że gdzieś wypadnie na mnie niedopilnowany pies” - to fragment listu od Czytelniczki, który opublikowaliśmy w GL w na początku września.

Cały list znajdziecie tutaj:Pies biegł w moim kierunku, a ja zamarłam... Psy puszczane luzem to plaga, a właściciele nie reagują. Czy trzeba trzymać psa na smyczy?

Pies bez smyczy w Zielonej Górze

Pod artykułem na naszym Facebooku pojawiło się ponad 150 komentarzy, w których większość internautów opisywała swoje nieprzyjemne spotkania z czworonogami.

W sondzie, w której pytaliśmy o strach przed psami biegającymi luzem zagłosowało ponad 1,1 tys. osób (dokładnie 1134), z czego aż 65 procent odpowiedziało, że dla nich pies bez smyczy równa się strach.

„Mam psa, zawsze chodzę z nim na smyczy i strasznie denerwują mnie psy puszczane luzem. Właściciele psów bez smyczy powinni być karani mandatami i nie ważne, czy to jest mały, czy duży pies” - pisze internautka Jolanta.

Trwa głosowanie...

Czy właściciele psów, którzy nie stosują się do przepisów, powinni być karani?

„Należy pamiętać, że zachowanie wolno poruszającego się po plenerze psa jest nieprzewidywalne. Może zaatakować człowieka bez najmniejszego powodu. Więc strzeżmy się przed nimi. A co najważniejsze, natychmiast zgłaszamy taki przypadek określonej instytucji. I nie czekajmy, aż dojdzie do tragedii” - uważa z kolei Czytelniczka Krystyna.

„Jak ktoś twierdzi, że pies nie gryzie, to spytaj: zębów nie ma?” - wtóruje im internauta Miłosz. (więcej opinii znajdziecie na Facebooku GL)

Ludzie się boją. I mają prawo

Beata Karpeta, psia behawiorystka na licencji Victorii Stilwell, trener obedience w szkole Karpeteam z Zielonej Góry, która od lat zajmuje się trenowaniem czworonogów mówi, że problemy z psami powoduje najczęściej… nieświadomość i niewiedza ich właścicieli, którzy nie do końca zdają sobie sprawę, że ich obowiązkiem jest zadbać o bezpieczeństwo i komfort zarówno zwierzaka, jak i otoczenia. I że to oni są odpowiedzialni za zachowanie swojego psa.

- Strach ludzi przed psami wynika najpewniej z przykrych doświadczeń z wcześniejszych spotkań. Dla człowieka, który się boi, nie ma znaczenia, czy pies biegnie w jego stronę, bo chce się witać, czy biegnie, by zaatakować. Ludzie mogą nie życzyć sobie kontaktu z naszym czworonogiem, a my, właściciele, powinniśmy nauczyć się to szanować - mówi trenerka.

Zdaniem B. Karpety ułożone psy w mieście powinny ignorować ludzi, inne zwierzaki, dzieci na hulajnogach itp. Niestety, zbyt mało jest właścicieli, którzy potrafią wyszkolić swoich podopiecznych na tyle, by ich zachowania nie powodowały obawy wśród przechodniów.

Jeśli ktoś boi się psów, nie przekonujmy, że nasz pupil jest łagodny, tylko weźmy go na smycz i odprowadźmy na bezpieczną odległość

- Jeśli ktoś się psów boi, nie przekonujmy, że nasz pupil jest łagodny i nie zrobi krzywdy, tylko zabierzmy zwierzaka na smycz i odprowadźmy na bezpieczną odległość - zaznacza trenerka. - Wyobraźmy sobie sytuację, w której dziecko wyprowadza małego pieska, a po osiedlu biega bez kontroli wielki owczarek. Albo odwrotnie, do dużego psa, który ma problem z zachowaniami agresywnymi i jest prowadzony na smyczy, a jego odpowiedzialny właściciel pracuje nad agresją, podbiega mały, jazgotliwy szczekacz. Oba te zdarzenia nie powinny mieć miejsca. Psy też mają emocje, którymi się kierują i w różny sposób mogą reagować na to, co się dzieje - przestrzega ekspertka i dodaje, że sama wiele razy zwracała uwagę właścicielom czworonogów podbiegających luzem do innych psów czy ludzi.

Czy uciekać przed psem?

No właśnie… Powszechną opinią jest, że gdy pies biegnie w naszym kierunku, nie należy uciekać.

- Owszem, ale stanie w miejscu też nie daje gwarancji, że pies nam nic nie zrobi. Wiele osób w emocjach i tak ucieka, a pies wtedy obskakuje je i szarpie za nogawki. Tutaj rada jest tylko jedna: właściciele psów powinni być świadomi, że to oni mają największy wpływ na to, jak są postrzegane psy i czy psiarze będą „lubiani”. Moim zdaniem, jeśli będziemy szanować przestrzeń innych ludzi i sprawimy, że nasze psy nie będą dla nikogo uciążliwe, to nastawienie środowiska zmieni się na tyle, że nikogo nie będzie przerażał widok idącego bez smyczy psa. Naturalnym stanie się, że idący bez smyczy pies jest na tyle wyszkolony, że nie zakłóci spaceru przechodniom - przekonuje trenerka.

Obowiązki właścicieli psów

O obowiązkach opiekunów zwierząt mówi art. 77 Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z nim, na właścicielu spoczywa zachowanie należytej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Tak, by nikomu nie stała się krzywda.

Kiedy pies musi być w kagańcu i na smyczy

W Zielonej Górze wyprowadzanie psów jest dodatkowo uregulowane specjalną uchwałą (z 20 grudnia 2016 roku w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta), w której czytamy, że właściciel ma obowiązek prowadzenia psa na smyczy, a psa rasy uznawanej za agresywną bądź mieszańca z taką rasą, także w kagańcu. (na trzymanie czworonoga takiej rasy trzeba dostać pozwolenie i musi on być zarejestrowany w urzędzie).

Uchwała mówi też, że w miejscach, gdzie nie stwarza to zagrożenia, dopuszczalne jest czasowe uwalniane psa z uwięzi, ale w kagańcu.

Strażnicy miejscy podpowiadają, że bezpiecznie pobawić się z psiakiem można na wybiegu i placu dla psów przy Dolinie Gęśnika albo na Wagmostawie. Ale gdy zabieramy pupila na spacer na deptak, musimy pamiętać o smyczy.

Kara za psa bez smyczy

A co w sytuacji, gdy ktoś uporczywie puszcza psa luzem, zwierzak jest postrachem osiedla i atakuje inne psy lub ludzi? Wtedy pomoże straż miejska, bo to jej należy zgłaszać takie incydenty.

Młodszy inspektor Przemysław Kulesza wyjaśnia, że za niezastosowanie się do przepisów właściciel psa może dostać od strażników mandat w wysokości od 50 do 500 zł. W przypadku odmowy jego przyjęcia, sprawa trafi do sądu, który ma prawo nałożyć na właściciela czworonoga grzywnę w wysokości do 5 tys. zł.

Zobacz również: Psy "atakowały leżącego mężczyznę". Policja bada przyczyny śmierci 64-latka z Jeleniej Góry

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska