Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Mamy dość fuszerki!

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
Znów w sali sesyjnej było nerwowo. Mieszkańcy os. Słowackiego są rozżaleni. Za fatalną infrastrukturę dzielnicy obwiniają obecne władze.
Znów w sali sesyjnej było nerwowo. Mieszkańcy os. Słowackiego są rozżaleni. Za fatalną infrastrukturę dzielnicy obwiniają obecne władze. fot. Marek Marcinkowski
- Jak tu mieszkałem, pan z majtkami w zębach biegał! - atakowali wiceprezydenta mieszkańcy os. Słowackiego.

Chcą porządnych chodników i dróg wokół swoich domów.

Wczoraj na sali sesyjnej ratusza znów trwały nerwowe rozmowy. Tydzień temu do północy ostro z prezydentami spierali się tu radni. Po ośmiu dniach, wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka zaatakowali w dyskusji mieszkańcy os. Słowackiego.

O co poszło? - Mamy już dość obietnic! Chcemy wreszcie porządnych dróg i chodników. A nie fuszerkę - krzyczeli.

Wylali swoje żale

Przypomnijmy, sprawa ciągnie się od ponad dwóch lat. Kilka razy zielonogórzanie z tej części miasta prosili nas o interwencję. Wreszcie wieczorem wylali swoje żale.

- Wykazaliście przez ostatnie miesiące inwestycji bezmyślność i marnotrawienie pieniędzy. Wykonawca podczas wykopów nie zastosował szalowania pionowego. Krawężniki leciały do rowu, niszczyły rury. Ile pani już zapłaciła za szkody wyrządzone przez firmę wykonującą roboty? - Ryszard Szara z ul. Laury pytał obecną na sali Beatę Jilek, szefową zielonogórskich wodociągów.

Zarzutom nie było końca. - Ciężki sprzęt wykonawcy jeszcze gorzej zniszczył i tak fatalne chodniki - wtórowała Joanna Łozicka.

Nie zabrakło i personalnych wycieczek w kierunku prezydenta. - Jak ja tu mieszkałem, to pan z majtkami w zębach biegał! - ktoś krzyknął z sali.

Tylko przytaknął

Kaliszuk część ataków przyjmował spokojnie. Niektóre jednak wyraźnie go wzburzyły. Dyskusja rzadko przypominała merytoryczną.

To była raczej kilkugodzinna pyskówka. Czym się skończyła? Wiceprezydent mocno przyparty do muru przez lokatorów domów przy ul. Karłowicza odparł: - Pojadę tam. Sprawdzę, co się dzieje.

Na przytyk "z majtkami w zębach" tylko przytaknął głową. Po czym wyjaśniał. - Osiedle Słowackiego, to także moje osiedle - odpierał ataki. - Na pewno w ciągu miesiąca odnowimy pętlę ulic: Horsztyńskiego, Krzemienieckiej, Lechitów i Grunwaldzkiej. Przy tych ulicach za dwa lata być może zrobimy chodniki. Podkreślam: być może. Nie obiecuję.

Swoje dostało się także szefowi firmy wykonującej prace, Wojciechowi Pawlikowi z San-budu. - Połowa usterek nie powstała z naszej winy. To normalne, gdy prowadzi się roboty mechaniczne w pasie drogowym - ripostował Pawlik.
- Nie ściemniaj pan! - krzyknął ktoś.

Po czym odezwała się prezes Jilek. - Za wszystkie awarie powstałe podczas robót, odpowiedzialność ponosi wykonawca. My nie pokrywamy żadnych kosztów - uspokajała szefowa wodociągów.

Stanęło na tym, że za rok nowych chodników na os. Słowackiego nie będzie. - Bo najpierw mamy ważniejsze zadania do wykonania - podsumował Kaliszuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska