1/26
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

2/26
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

3/26
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

4/26
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Bagażniki i uchwyty rowerowe. Co warto wiedzieć? Rodzaje, obsługa, ceny

Bagażniki i uchwyty rowerowe. Co warto wiedzieć? Rodzaje, obsługa, ceny

Lubuszanie na najwyższym stopniu podium turnieju Tchouk High Five w Nowej Soli

Lubuszanie na najwyższym stopniu podium turnieju Tchouk High Five w Nowej Soli

Ogromne straty lubuskich winiarzy. Sytuacja jest tragiczna, wszystko przemarzło

Ogromne straty lubuskich winiarzy. Sytuacja jest tragiczna, wszystko przemarzło

Zobacz również

Nissan Juke. Znamy ceny odświeżonego modelu

Nissan Juke. Znamy ceny odświeżonego modelu

26-letni mieszkaniec Świebodzina przyznał się do zabójstwa dziecka

26-letni mieszkaniec Świebodzina przyznał się do zabójstwa dziecka