Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Mieszkańcy Jędrzychowa przeciwko budowie łącznika. „Chcą wyciąć las i nas zabetonować!”

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Mieszkańcy są zdania, że nowa droga może zniszczyć ich piękną okolicę i pogorszyć sytuację związaną z zalewaniem domów
Mieszkańcy są zdania, że nowa droga może zniszczyć ich piękną okolicę i pogorszyć sytuację związaną z zalewaniem domów Maciej Dobrowolski
Niepotrzebna wycinka lasu, zalewanie budynków po każdym większym deszczu, nadmierny hałas – mieszkańcy Jędrzychowa mają wiele uwag do planowanej budowy łącznika między ul. Kożuchowską a Pileckiego. - Chcą nas po prostu zabetonować - przekonują w rozmowie z nami. Czy miasto zrezygnuje z tej inwestycji?

Mieszkańcy: Chcemy lasu nie asfaltu!

Pomysł budowy łącznika między ul. Kożuchowską (w pobliżu ul. Ekologicznej) a ul. Pileckiego nie jest nowy, pierwsze plany pojawiły się już w 2008 roku. Cześć mieszkańców Jędrzychowa od początku była przeciwna takiej inwestycji. Wskazywano, że zniszczy ona okoliczne tereny rekreacyjne, doprowadzi do wzrostu hałasu na skutek większej liczby samochodów a jednocześnie nie rozwiąże problemu korków.

Urząd miasta w Zielonej Górze nie zrezygnował jednak z tych planów. Temat przez lata wracał jak bumerang. Doprowadziło to do tego, że w zeszłym roku mieszkańcy ul. Kożuchowskiej, Jarzębinowej, Żytniej, Pszennej czy Ekologicznej zjawili się na sesji rady miasta z transparentami wyrażającymi sprzeciw. „Chcemy lasu nie asfaltu” – brzmiał jeden z napisów.

Teraz zielonogórzanie znów się organizują, bowiem w budżecie na 2021 rok ma znaleźć się 10 mln zł, za które urząd miasta zamierza wybudować łącznik do ul. Pileckiego. Na razie zbierane są podpisy – w ciągu dwóch dni swój sprzeciw wyraziło w ten sposób ok. 300 osób.

„Jesteśmy regularnie zalewani. Jeśli nas zabetonują będzie tylko gorzej”

- Już teraz mamy problem przy każdym większym deszczu, nasz dom jest regularnie zalewany. Założyliśmy dwie dodatkowe klapy burzowe, ale woda w muszli i tak podchodzi pod sam rant. Jeśli dodatkowo nas zabetonują nową drogą będzie tylko gorzej – twierdzi Mariusz Kowalaszek, który mieszka tuż obok planowanego łącznik przy ul. Kożuchowskiej.

– Dlaczego tych pieniędzy nie przeznaczy się na remont infrastruktury na Jędrzychowie? – pyta mężczyzna. I jednocześnie zauważa, że w przyszłości, tuż za jego działką może powstać kolejny łącznik, biegnący do ronda Zesłańców Sybiru.

Inwestycja martwi również mieszkańców ul. Geodetów. – Droga ma biec przez tereny, gdzie obecnie znajduje się las. Dlaczego miasto zamierza nas pozbawić tak ciekawego terenu rekreacyjnego? Wielu ludzi korzysta z niego każdego dnia – twierdzi Wiesława Tokarska.

– Na planach projektowych znalazł się też zjazd prowadzący wprost na mój budynek mieszkalny. Obawiam się, że nie dość, że będą nam pod oknami jeździć ciężarówki to jeszcze przy takiej różnicy poziomów nasz dom będzie zalewany przez wodę – skarży się zielonogórzanka.

Radny Legutowski: Tak drogo chyba nikt w Polsce nie buduje

Sprawą łącznika prowadzącego z ul. Kożuchowskiej do ul. płk. Pileckiego interesuje się radny Dariusz Legutowski z klubu Koalicji Obywatelskiej. – Jestem przeciwny tej inwestycji. Byłem na miejscu i oglądałem, jak to wygląda. Faktycznie są tam duże spadki terenu i mieszkańcy mogą obawiać się zalania domów, szczególnie po wybudowaniu nowej drogi. Inwestycja będzie wiązała się z większym ruchem samochodów, być może nawet ciężarowych, a to oznacza wzrost natężenia hałasu. To może być bardzo uciążliwe – tłumaczy Legutowski. Ale zwraca też uwagę na inny aspekt sprawy.

- Pamiętam jeszcze, jak urząd miasta tłumaczył, że być może w ogóle nie będzie potrzebna, gdy powstanie południowa obwodnica. Dziś zaczynamy ten projekt a miasto jednak nie zamierza rezygnować z łącznika i to w sytuacji, gdy przecież te dwie części Zielonej Góry są już skomunikowane innymi przejazdami. Co więcej, zamierzamy na ten cel przeznaczyć w przyszłym budżecie aż 10 mln zł i to na jedynie kilometr trasy! Tak drogo chyba nikt w Polsce nie buduje – przekonuje Legutowski. I jednocześnie dodaje, że należałoby jednak wsłuchać się w głos mieszkańców.

Mieszkańcy są zdania, że nowa droga może zniszczyć ich piękną okolicę i pogorszyć sytuację związaną z zalewaniem domów
Mieszkańcy są zdania, że nowa droga może zniszczyć ich piękną okolicę i pogorszyć sytuację związaną z zalewaniem domów Maciej Dobrowolski

Inwestycja realizowana etapami, aby nie wzbudzić dużych protestów?

- Część osób boi się, moim zdaniem słusznie, że to dopiero pierwszy etap betonowania tej części Jędrzychowa. Przecież po wybudowaniu ronda nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby za jakiś czas pociągnąć dalej trasę aż do ronda Zesłańców Sybiru. Robi się to celowo etapami, aby nie wzbudzić dużych protestów. W ten sposób władze miasta działają od lat – przekonuje radny KO.

Jego zdaniem miasto powinno przeznaczyć te pieniądze na wybudowanie dróg lokalnych w innych miejscach. – Przy ul. Domeyki czy Budowlanej ludzie od lat czekają na taką inwestycję i nie mogą się jej doprosić. To być może nie są tak spektakularne projekty, ale równie ważne dla zielonogórzan – uważa radny Legutowski.

Wiceprezydent Kaliszuk: Zielonogórzanie potrzebują tej drogi!

Jak do całej kwestii odnosi się magistrat? – Proszę mi wierzyć, zielonogórzanie potrzebuję tej drogi. Wystarczy obecnie wybrać się w godz. 7.00 – 8.00 oraz 15.00 -16.00 i zobaczyć, jak wygląda sytuacja między ul. Pileckiego a Jagodową, czy też na odcinku ul. Nowej, pomiędzy ul. Jagodową a Lechitów. Ruch jest olbrzymi – tłumaczy wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. I dodaje, że obecnie bardzo wiele osób próbuje się również dostać w kierunku ul. Ptasiej czy Botanicznej przez niewielkie uliczki takie jak Browarna.

- Musimy odciążyć ruch w tej części miasta zanim zostanie kompletnie zablokowany przez korki. Warto przy tym pamiętać, że już teraz przy ul. Nowej powstaje kolejne osiedle, więc problem będzie jedynie narastał – przekonuje wiceprezydent.

Co z obawami mieszkańców dotyczącymi zalewania ich domów i działek? – Jest wprost przeciwnie, w ramach inwestycji wzdłuż drogi powstanie odpowiednie odwodnienie, więc sytuacja z odprowadzaniem wody ulegnie zdecydowanej poprawie – przekonuje Kaliszuk.

„W okolicy są całe hektary lasów”

- Jeżeli chodzi o wycinkę to większa część tego terenu wciąż pozostanie dostępna dla mieszkańców. Co więcej, w okolicy m.in. przy ul. Pileckiego lub Jagodowej są całe hektary lasów, więc o możliwość wyjścia na spacer bym się nie martwił – mówi Kaliszuk.

– W kwestii kosztów sprawa pozostaje otwarta, bowiem najpierw będzie musiał odbyć się przetarg. Chciałbym również zwrócić uwagę, że nie mówimy tu jedynie o budowie drogi. W ramach tego projektu będzie także przebudowane rondo przy ul. Pileckiego, a przy ul. Kożuchowskiej powstanie zupełnie nowe. Całość dopełni ścieżka rowerowa biegnąca wzdłuż trasy – wylicza nasz rozmówca.

Czy w przyszłości planowany jest łącznik między ul. Kożuchowską a rondem Zesłańców Sybiru? – Faktycznie takie plany znalazły się w opracowanym przez ekspertów studium rozwoju komunikacji w Zielonej Górze. Jest to dokument, który został przygotowany ze środków UE i będzie przedmiotem obrad na jednej z kolejnych sesji rady miasta. To radni zdecydują o ewentualnej budowie łącznika z ul. Kożuchowskiej do ronda w stronę kąpieliska w Ochli – mówi Kaliszuk.

Wideo: Zielona Góra. Kłopoty z poszerzoną strefą parkowania

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska