Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Mieszkańcy obawiają się, że do miasta dotarł koronawirus. Szpital uspokaja. I wyjaśnia, kiedy powinniśmy się zgłaszać

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Najważniejsze jest, by zachować odpowiednią higienę. Myć i dezynfekować ręce.
Najważniejsze jest, by zachować odpowiednią higienę. Myć i dezynfekować ręce. Mariusz Kapała
Do naszej redakcji dzwonią zaniepokojeni Czytelnicy, którzy obawiają się, że do Zielonej Góry dotarł koronawirus. Wyjaśniamy więc Wasze obawy.
Trwa głosowanie...

Czy uważasz, że odpowiednio zabezpieczasz się przed chorobami zakaźnymi?

Niektórzy nasi Czytelnicy mają obawy związane z koronawirusem. Pojawiają się głosy, jakoby koronawirus miał dotrzeć do szpitala w Zielonej Górze. Szybko więc rozwiewamy wątpliwości.

- Nie ma u nas żadnego pacjenta, u którego stwierdzono koronawirusa - mówi rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, Sylwia Malcher-Nowak. - Mamy jednego pacjenta, który częściowo spełnia kryteria. Czyli wrócił z Włoch i kaszle. Na wszelki wypadek zostaną mu pobrane próbki do badań. Jednak podkreślam: nie było u nas pacjenta, który miałby takie "klasyczne" wskazania do wykonania badań na nosicielstwo koronawirusa.

Kto powinien zgłaszać się do szpitala w Zielonej Górze?

- W związku z licznymi pytaniami dotyczącymi koronawirusa informujemy, iż zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego, na Kliniczny Oddział Zakaźny powinny się zgłaszać wyłącznie osoby, które przebywały za granicą w rejonach szczególnie zagrożonych (Chiny, północne Włochy) oraz mają takie objawy chorobowe jak wysoka gorączka, kaszel, duszności - wyjaśniają mieszkańcom przedstawiciele Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. - Takie osoby prosimy o wcześniejszy kontakt z personelem oddziału pod numerem tel. 68 329 64 81, 68 329 64 78 lub dzwoniąc na centralę szpitala tel. 68 329 62 00. Sam pobyt za granicą (bez objawów grypopodobnych) nie jest wskazaniem do przyjęcia na oddział, czy wykonania badań w kierunku zakażenia koronawirusem.

Masek ochronnych brakuje. Czy wrócą do aptek w najbliższych tygodniach?

- Na tę chwilę sytuacja jest taka sama w całym kraju - wyjaśnia mgr farm. Daria Wielogórska-Rutka, Prezes Lubuskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Rzeczywiście maseczek brakuje. Apteki zapisują się u firm, które je dystrybuują lub produkują, by je kupić. Część z nich pojechała do Azji, zanim w Polsce czy Europie zaczęto się tym interesować. Potem zaczęto wykupować maseczki w Polsce. To, co normalnie wystarczało, zostało w ostatnim czasie wykupione. Zapasów nie ma, bo wyjechały do krajów azjatyckich. Ciężko powiedzieć, czy maseczki się pojawią w najbliższym czasie, czy nie. Prawdopodobnie sytuacja się niebawem poprawi i coś na naszym rynku się pojawi. Warto powiedzieć, że tak naprawdę maseczkę powinna nosić osoba chora oraz osoby z nią przebywające. Bo to będzie barierą przed roznoszeniem się wirusa. Na tę chwilę, kiedy u nas zagrożenie nie występuje, nie ma sensu nosić tych maseczek po ulicach. Maseczki najbardziej potrzebne są osobom chorym. By wirus się nie rozprzestrzeniał. Podejdźmy do tego rozsądnie. Bardzo ważne jest zachowanie odpowiedniej higieny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska