Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Mieszkańcy os. Śląskiego 10 dalej są bez ogrzewania i ciepłej wody. To efekt wojny ze spółdzielnią?

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Mieszkańcy os. Śląskiego 10 liczą, że rozmowy prowadzone z zarządem spółdzielni „Kisielin” w końcu przyniosą efekt i obie strony dojdą do porozumienia w kwestii cen energii
Mieszkańcy os. Śląskiego 10 liczą, że rozmowy prowadzone z zarządem spółdzielni „Kisielin” w końcu przyniosą efekt i obie strony dojdą do porozumienia w kwestii cen energii Maciej Dobrowolski
W zeszłym tygodniu na łamach „GL” donosiliśmy o tym, że od 1 października mieszkańcy bloku przy os. Śląskim 10 ABC są pozbawieni ogrzewania oraz ciepłej wody. To wynik konfliktu ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Kisielin”. Pomimo prowadzonych rozmów mija już drugi tydzień, od kiedy ludzie marzną w domach...

- To dla mnie straszne, w moim mieszkaniu jest zimno, muszę myć się w misce, co w mojej sytuacji jest bardzo trudne. Mam uruchomione dwa dodatkowe grzejniki na prąd, co powoduje koszty. Ludzie z zimna już zaczynają tu chorować - twierdzi Jolanta Walenciak, niepełnosprawna mieszkanka bloku, która porusza się na wózku. W podobnej sytuacji jak pani Jolanta znaleźli się wszyscy, którzy mieszkają przy os. Śląskim 10.

Jeszcze do niedawna blok „należał” do Spółdzielni Mieszkaniowej „Kisielin”. Ale część mieszkańców nie była zadowolona z tego, jak spółdzielnia opiekuje się ich budynkiem, jak wydatkowane są pieniądze na remonty… Z tego powodu 18 pełnoprawnych właścicieli wspólnoty postanowiło odejść spod zarządu spółdzielni.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Zielona Góra. Przy os. Śląskim 10 mieszkańcy odłączyli się od spółdzielni. Teraz marzną w domach i nie mają ciepłej wody

- 29 sierpnia poprosiliśmy spółdzielnię o zorganizowanie zebrania wspólnoty, aby podjąć odpowiednią uchwałę. Przynieśliśmy pismo z wnioskiem. Niestety, od razu spotkaliśmy się z wrogością. Spółdzielnia nie przyjęła naszego wniosku, twierdzono, że jest niepoprawny, sugerowano sfałszowanie podpisów - tłumaczy Mateusz Kwiczał, przedstawiciel mieszkańców.

Właściciele sami zorganizowali zebranie, na którym podjęto uchwałę o „odłączeniu”. W kolejnych dniach nastąpiła eskalacja konfliktu - okazało się, że węzeł cieplny prowadzący do bloku znajduje się w budynku należącym do spółdzielni. Mieszkańcy wystąpili z wnioskiem o podpisanie umowy na dostarczenie ogrzewania i ciepłej wody, ale spółdzielnia miała własną propozycję.

- Chcieli zawierać z nami umowy indywidualne, co jest absurdem, bowiem nigdzie się tak nie robi. Gdy zwróciliśmy na to uwagę, przedstawiono nam propozycję oznaczającą dla nas olbrzymie podwyżki - przekonuje Kwiczał.

Przedstawiciele mieszkańców wyliczyli, że wspólnota musiałby ponieść dodatkowe koszty (podwójny VAT i narzut brutto), które wyniosły dokładnie 50,23 proc. ceny brutto zakupu energii przez spółdzielnię od elektrociepłowni.

- Spółdzielnia wykorzystuje krytyczne położenie wspólnoty i chce nas zmusić do podpisania rażąco niekorzystnej umowy. Celowe podwyższanie kosztów utrzymania mieszkań poprzez wprowadzanie przedmiotowego haraczu, ma pokazać, że wyodrębnianie się ze spółdzielni jest nieopłacalne - tak brzmi oficjalne stanowisko mieszkańców.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kobieta przeżyła szok, gdy na cmentarzu w Zielonej Górze nie znalazła grobu pochowanych członków rodziny

- Problem wspólnoty mieszkaniowej wynika z tego, że spółdzielnia swoim zachowaniem przede wszystkim stara się odstraszyć inne wspólnoty, aby nie podążyły śladem mieszkańców bloku przy os. Śląskim 10 poprzez wyodrębnienie się - uważa Przemysław Piątek, adwokat doradzający mieszkańcom. - Spółdzielnia stara się także ukarać wspólnotę mieszkaniową za niesubordynację. Teraz ludzie, którzy tutaj mieszkają, muszą cierpieć za to, że korzystają z przysługujących im praw do samorządności i osobistego zarządzania swoim majątkiem oraz mieszkaniami.

Swoje stanowisko przesłał także zarząd spółdzielni „Kisielin”: „Z dniem 23 września zarządzanie nieruchomością os. Śląskie 10 ABC przejęła wspólnota mieszkaniowa i w tym samym dniu powołała nowego zarządcę. Powyższa sytuacja oznacza, że spółdzielnia „Kisielin” nie może już ingerować w sprawy zarządzania nieruchomością, a jedynie żądać należytego wykonywania obowiązków przez nowego zarządcę.”

I dalej: „Przedłożona właścicielom wyodrębnionych lokali umowa (19 września) na dostawę ciepła została odrzucona na skutek interwencji zarządcy. (…) Kolejna umowa została przedstawiona zarządowi wspólnoty 3 października, ale nie została podpisana przez tenże zarząd z powodu, naszym zdaniem, nieistotnych różnic w zapisie umownym. (…) 7 października przedstawiliśmy kolejną skorygowaną wersję umowy z uwzględnieniem możliwych poprawek i na dzisiaj brak jest reakcji ze strony wspólnoty. ”

Zarząd spółdzielni „Kisielin" wskazuje, że zastanawiającym jest fakt powołania wspólnoty w tak newralgicznym czasie (zbliżający się sezon grzewczy), bez zastanowienia się nad skutkami i bez przygotowania.

Co warto podkreślić, w bloku przy os. Śląskim 10 wciąż pozostało 12 lokali, które należą do spółdzielni. Ich mieszkańcy również cierpią na brak ogrzewania czekając na zakończenie toczących się negocjacji.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska