To mały, wąski budynek, wciśnięty między sąsiednie kamienice. Są w nim trzy mieszkania i na parterze jeden lokal usługowy. Jedno mieszkanie i lokal zostały wykupione przez lokatorów. Pozostałe dwa mieszkania należą do miasta. Nasza Czytelniczka zajmuje lokal komunalny na ostatnim, trzecim piętrze.
- Od chyba 20 lat walczę o porządną naprawię dachu. Po mojej interwencji w administracji przychodzili robotnicy, coś tam łatali. Ale krótko po tym dach znów przeciekał - opowiada T. Dejnega. - Tak źle jak teraz jednak jeszcze nie było. Okazuje się, że nasza wspólnota nie płaciła za prąd. Enea odcięła więc naszą klatkę schodową i piwnicę od sieci. Gdy wchodzi się z dworu na korytarz, jest ciemno i śmierdzi jak w piekle.
W budynku nie działa domofon. Klatka schodowa brudna, nie malowana od dziesięcioleci. Kamienica jest w centrum miasta, bez zamykanych na klucz drzwi wejściowych stała się więc ulubionym miejscem spotkań klientów pobliskiego sklepu z tanimi winami i narkomanów.
- Tutaj bez przerwy na klatce obcy ludzie urządzają jakieś imprezy, piją alkohol, krzyczą. Załatwiają na miejscu swoje potrzeby. Często na podłodze jest krew. My, mieszkańcy, boimy się wychodzić z domu.
Czytaj więcej 12 maja w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Przeczytaj też:Zbliża się noc muzeów w Lubuskiem 2016 [ZDJĘCIA, PROGRAM]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?