Zielona Góra. Pechowa ścieżka rowerowa do Cigacic. Wiemy, kiedy zostanie naprawiona!

Pierwotnie na głównego wykonawcę ścieżki rowerowej do Cigacic wybrano Inwestycyjną Grupą Budowlaną. W 2018 roku do redakcji „GL” zaczęli zgłaszać się podwykonawcy skarżący się na współpracę z tym przedsiębiorstwem. Chodziło o roszczenia dotyczące nierozliczonych faktur za wykonaną pracę. W konsekwencji doprowadziło to do kryzysu pomiędzy IGB oraz magistratem, bowiem problemy dotyczyły również inwestycji prowadzonej w Dolinie Gęśnika, gdzie firma również prowadziła pewne prace. Ostatecznie miasto nałożyło ok. 3 mln zł kar na IGB.

Były wiceprezes firmy przekonywał nas wtedy, że część opóźnień i problemów wynika z błędów popełnionych przez pracowników urzędu. Według jego słów miasto próbowało narzucić im, dodatkowe rzeczy do wykonania, które nie znalazły się w projekcie. – Projekt (ścieżki rowerowej do Cigacic – przyp. red.) nie zawierał na niektórych odcinkach żadnych badań geologicznych, nie było informacji, że są to tereny podmokłe, bagniste. Stan techniczny dwóch obiektów mostowych okazał się tragiczny – przekonywał.

Najbardziej kluczowe okazało się jednak to, że firma, po tym jak zerwała współpracę z jednym z podwykonawców, nie miała odpowiednich referencji do kładzenia asfaltu. A mimo to, takie prace ruszyły…

- Próbowaliśmy pomóc IGB znaleźć taką firmę, ale niestety bezskutecznie. W sytuacji opóźnień oraz próby kładzenia asfaltu bez uprawnień, musieliśmy wstrzymać roboty i zerwać umowę – tłumaczy wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. Ostatecznie główny wykonawca zbankrutował, a ścieżka została niedokończona…

W tej sytuacji miasto musiało znaleźć kogoś, kto dokończy inwestycję, przy czym warto zaznaczyć, że w budżecie nie było pieniędzy, aby nowy wykonawca zabrał się za zadanie od początku, po swojemu. Mimo wszystko prac podjął się Bud-Dróg, który ma rzetelną opinię i współpracował wcześniej z miastem.

I faktycznie, ścieżkę oddano do użytku w 2019 roku, ale już we wrześniu 2020 zielonogórzan spotkało rozczarowanie. Pod jednej z większych ulew na niektórych odcinkach obsunęła się ziemia razem z barierkami, które się poprzewracały. – Długo się nią nie cieszyliśmy – komentowali sprawę zielonogórzanie. – To skandal, aby tak szybko doszło do takiej usterki – przekonywała nas pani Izabela, rowerzystka z Zielonej Góry.

Z powodu zniszczeń samą rowerstradę w na kilku odcinkach zamknięto. Wiele osób przekonywało, że część robót to fuszerka, przy czy na głównego winowajcę wskazywano pierwotnego wykonawcę, który zbankrutował. – Firma, która dokańczała roboty, tak naprawdę pracowała głównie z asfaltem. W tym przypadku na ścieżce mamy do czynienia z podmywaniem przez wodę nasypu – tłumaczy Kaliszuk.

Okazuje się, że skarpa przy ścieżce była zabezpieczona tzw. geokratą (geosiatka, przypominająca plastry miody, w otwory wsypuje się ziemię) Ale na łuku zbierało się tyle wody, że przechodziła przez ścieżkę rowerową na skarpę z taką mocą, że wyrzuciła całą geokratę do rowu z wodą.

– Stan wód kilka lat temu był tam znacznie niższy, więc projektant, który to wszystko pierwotnie planował, mógł nie przewidzieć obecnej sytuacji. Zamierzamy to jednak wszystko naprawić – dodaje wiceprezydent.

Co ważne, poniedziałek, 16 sierpnia, urząd miasta wybrał przedsiębiorstwo, które będzie odpowiedzialne za to, żeby doprowadzić ścieżkę do Cigacic do porządku, tak aby na powrót stała się ona dostępna dla mieszkańców. Z tym problemem ponownie zmierzy się Bud-Dróg, który ma najlepsze rozeznanie w sytuacji.

- Skupiamy się na naprawie najbardziej krytycznych odcinków na długości około 115 m. Sama naprawa powinna się skończyć pod koniec listopada br. - tłumaczy Monika Krajewska, z departamentu inwestycji w urzędzie miasta.

I kontynuuje: - Zasadnicze prace będą sprowadzone do demontażu istniejących barierek ochronnych, usuniecie warstwy ziemi i oczyszczenie dna oraz rowu. Następnie osunięte skarpy wymagały będą wyprofilowanie i ułożenie warstwy geowłókniny, na której zostanie wykonany materac gabionowy o grubości 30 cm z zastosowaniem kruszywa hydrotechnicznego, odpornego na wpływ wody. Na samym końcu zostaną odtworzone barierki – wyjaśnia Krajewska. I dodaje, że projekt napraw był konsultowany ze specjalistą hydrotechnikiem.

Wiceprezydent Kaliszuk wspomina także o możliwości wypróbowania w kilku punktach na trasie innowacyjnych mat betonowych. – Zgłosiła się do nas pewna firma ze swoim pomysłem. Na razie trwają jedynie rozmowy w tej kwestii – zaznacza nasz rozmówca.

Koszt całej inwestycji ma wynieść niemal 160 tys. zł.

Wideo: Zielona Góra. Budynek po kultowym Kinie Nysa nadal popada w ruinę